Janusz Ślączka: Trzeba żonglować składem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zawodnicy Orła Łódź ulegli Włókniarzowi Częstochowa 58:32 w meczu kontrolnym, który w sobotę odbył się na częstochowskim torze. Wynik był jednak sprawą drugorzędną, o czym przekonuje trener łódzkiej ekipy, Janusz Ślączka. - Trzeba żonglować składem i każdemu z zawodników dać pojeździć.

Łodzianie w minioną środę wyjechali na tor. W sobotę czekał ich pierwszy poważniejszy sprawdzian w postaci treningu punktowanego z Włókniarzem Częstochowa. Łodzianie wysoko ulegli zespołowi z Enea Ekstraligi 32:58, aczkolwiek rezultat nie miał większego znaczenia. Główny nacisk położono bowiem na trening i sprawdzenie się na tle wymagającego rywala. - Chciałem przede wszystkim dać zawodnikom pojeździć i zobaczyć w jakiej są dyspozycji. W niedzielę czeka nas kolejny sparing i zobaczymy, jak wyklaruje się skład - podkreśla szkoleniowiec Orła, Janusz Ślączka.

W łódzkim zespole wyróżniającą się postacią był Michał Szczepaniak, który potrafił toczyć wyrównane boje z zawodnikami Włókniarza. Jego plecy obejrzał m.in. Grigorij Łaguta. - Jechał na pewno bardzo dobrze. Miał przede wszystkim bardzo dobre starty. Na dzień dzisiejszy, to jedyny zawodnik, który może być pewny miejsca w składzie. W niedzielę dołączy do nas jeszcze Patrick Hougaard i zobaczymy, jak to będzie wyglądało - dodaje trener.

Dobre biegi ze słabymi przeplatał natomiast w sobotę młodszy brat Michała, Mateusz Szczepaniak, który wraca na tor po uciążliwej kontuzji. - To tak na prawdę początki. W jego przypadku raz było lepiej, a raz gorzej. Sprzęt na pewno nie zagrał tak, jak miało to miejsce w zeszłym sezonie. Myślę jednak, że trafi z nim w końcu. To kwestia czasu  - uspokaja Ślączka.

W niedzielę na łódzkim owalu dojdzie do rewanżu obu zespołów. Szeregi Orła wzmocni Duńczyk, Patrick Hougaard. - Teraz miałem do dyspozycji dziewięciu zawodników, a w niedzielę będzie dziesięciu. Trzeba żonglować składem i każdemu z zawodników dać pojeździć - mówi 40-letni trener, który w nadchodzącym sezonie będzie mógł wręcz przebierać w zawodnikach. Łódzki klub skompletował bowiem niezwykle szeroką kadrę. - Będzie na pewno z czego wybierać. Ten, kto będzie jechał dobrze w meczach ligowych ten będzie miał miejsce w składzie. To normalna sytuacja.

W barwach Orła próżno szukać wielkich nazwisk niemniej wydaje się, że drużynę z miasta Włókniarzy stać będzie na sprawienie niespodzianek na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. - Nie stoimy na pewno na straconej pozycji. Mamy w swoich szeregach zawodników, którzy też potrafią jechać. Chcemy przede wszystkim wygrywać poszczególne mecze, a jak będą wygrane, to wszystko będzie w porządku - uważa trener, który jednocześnie nie zarysowuję wyraźnego układu sił w lidze. Nie ulega jednak wątpliwości, że murowanym faworytem do awansu będą  zespoły z Gniezna i Grudziądza. - Są to mocne drużyny, ale nie zapominajmy, że to tylko sport. Tym bardziej w żużlu różnie może się wszystko potoczyć - kończy Janusz Ślączka.

Janusz Ślączka w towarzystwie Michała Szczepaniaka
Janusz Ślączka w towarzystwie Michała Szczepaniaka
Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Lodz
25.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O kurcze Stachyra bedzie. Proponuje schowac telefon albo juz robic skladke na nowy