- Moje występy zaczęły się w zeszłym tygodniu nie najlepiej. Popracowaliśmy jednak dosyć ciężko przez ten tydzień, pozmienialiśmy co trzeba w silnikach. Ja poprawiłem też swoją jazdę, bo w zeszłym tygodniu popełniałem za dużo błędów i są tego efekty. Nie spoczywamy jednak na laurach. Mam świadomość, że trzeba jeszcze dużo pracować. Jedziemy, na razie jest nieźle - powiedział po niedzielnym sparingu z Unią Leszno Krzysztof Jabłoński.
Z postawy doświadczonego jeźdźca zadowolony jest trener Rafał Dobrucki. - Całą zimę przygotowywałem się do tego, żeby nie być w Falubazie statystą na papierze. Chciałem dostosować się do chłopaków. Wiadomo, że ekipa z Zielonej Góry jest mistrzem Polski. Ja na pewno na tych przenosinach skorzystam i chciałbym, aby klub również skorzystał - stwierdził "Jabłko".
Jabłoński jest na razie zadowolony ze swojego sprzętu. - Wydaje mi się, że dwa nowe silniki, które zbudowałem w zeszłym tygodniu już na tor zielonogórski, są odpowiednie. Pozostaje już tylko kwestia drobnych regulacji. A co dalej, to zobaczymy. Przekonamy się, jak będą wychodzić sparingi na wyjeździe i inne zawody eliminacyjne - zakończył.