Kościecha: To będzie walka na żyletki

Wielkie emocje czekają 9 kwietnia wszystkich, którzy pojawią się na stadionie bydgoskiej Polonii. W pierwszym spotkaniu po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej gospodarze podejmą Stelmet Falubaz Zielona Góra. Na poniedziałkowy mecz niecierpliwie czeka już Robert Kościecha.

Poloniści mają za sobą wygrane sparingi z Unibaksem Toruń i GTŻ Grudziądz. Jak zauważył Robert Kościecha, część zawodników zaliczyła również udany start w tegorocznym Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych. - Jesteśmy na pewno zadowoleni z tego, że kolejny rok z rzędu zarówno ja, Krzysztof Buczkowski i Tomasz Gapiński dobrze zaprezentowaliśmy się w Kryterium Asów. Myślę, że to optymistyczna wróżba na mecz poniedziałkowy. Juniorzy też zaczęli jechać, także z optymizmem czekamy na pierwsze spotkanie. W końcu przyszły takie chwile, kiedy się tylko pracuje, jeździ i cieszy tą jazdą - powiedział zawodnik w rozmowie z naszym portalem.

"Kostek" jest pewien, że poniedziałkowe spotkanie ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra to pojedynek, z którego każdy będzie chciał wyjść zwycięsko. - Każdy mecz ligowy jest bardzo trudny. Nie ma żadnego biegu, który ktoś odpuści. Po wejściu do ekstraligi bardzo zależy nam na wygraniu pierwszego spotkania, ale wiadomo, że mistrz Polski nie będzie chciał przegrać. To będzie walka na żyletki - dodał.

Zawodnika bydgoskiej Polonii nie martwi fakt, że na Kryterium Asów przy Sportowej pojawiło się jedynie około 3 tysiące kibiców. - Liga rządzi się swoimi prawami. Więcej ludzi przecież pojawiło się na sparingu z Unibaksem Toruń niż na Kryterium Asów. Wydaje mi się, że kibice po prostu czekają na ten pierwszy, jeden z najważniejszych meczów w sezonie - zaznaczył.

Jakie zadanie stoi teraz przed podopiecznymi Jerzego Kanclerza? - Na tę chwilę jest 10 zespołów i każdy z nich chce zdobyć tytuł mistrza Polski. Naszym celem nadrzędnym jest faza play-off. Najpierw zrobimy wszystko, żeby w tej rundzie finałowej być, a potem walczyć o mistrza. Zespół z Zielonej Góry nie jest w łatwej sytuacji, bo bronić mistrza jest trudniej niż go zdobyć. Trzeba pamiętać, że to po prostu mocny zespół, który ma bardzo silnych jeźdźców - podsumował poniedziałkowego rywala Kościecha.

Źródło artykułu: