- Dobrze mi się jeździło w sobotnich zmaganiach. Najważniejszy był sam tytuł i cel tego turnieju, czyli podziękowanie Rafałowi za jego wieloletnią karierę i za to, że mogliśmy się razem wozić "po płotach" - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Adam Skórnicki.
Rafał Dobrucki to jeden z najsympatyczniejszych i najlepszych polskich żużlowców ostatnich lat. Ze "Skórą" łączyły go bardzo dobre kontakty. - Świetnie wspominam wszystkie lata z Rafałem na torze. Razem zdawaliśmy licencje i jakby te nasze kariery były równoległe. Co prawda jego była okraszona większymi sukcesami. Na pewno będzie nam brakowało na torze takiego zawodnika, jak Rafał. Był zawsze skory do pomocy w parkingu, twardy konkurent na torze, ale zawsze fair i zawsze walczący - zaznaczył zawodnik Startu Gniezno.
Skórnicki w pierwszych dwóch biegach sobotniego turnieju zdobył pięć punktów. W trzech kolejnych wyścigach nie przywiózł już jednak żadnego "oczka". - Mój występ zaczął się fenomenalnie, zakończył się natomiast już nie za dobrze. Mamy dopiero początek sezonu, dużo zawodów było już odwołanych. Zobaczymy, co przyniosą kolejne imprezy. Jeszcze trochę pojeżdżę w Zielonej Górze, a w poniedziałek inauguracja ligi - zakończył były Indywidualny Mistrz Polski, który po zakończeniu turnieju korzystając z gościnności zielonogórzan pokręcił jeszcze kilka kółek po torze przy ulicy Wrocławskiej.
Adam Skórnicki: Dziękuję Rafałowi, że mogliśmy się razem wozić po płotach
Dwa dni przed ligową inauguracją Adam Skórnicki wziął udział w pożegnalnym turnieju "Rafał Dobrucki - Koniec Wyścigu". Jeden z najbliższych kolegów trenera Stelmet Falubazu w zawodach nazbierał pięć punktów i zajął jedenastą pozycję.
Źródło artykułu: