Piotr Żyto: Nie cieszą mnie tak zdobyte punkty

Z kwaśnymi minami opuszczali w Lany Poniedziałek trybuny kibice w Rawiczu. Opuszczali je po spędzeniu na nich... kilkunastu minut. Stało się tak za sprawą niedopatrzenia dwójki pilskich zawodników.

Brak odpowiedniej pieczątki lekarza medycyny sportowej u Piotra Śwista i Mariusza Frankowa spowodował, że ich zespół przegrał mecz w Rawiczu walkowerem 0:40. Co na ten temat sądzi opiekun miejscowych? - To nie jest mój problem. Pogoda piękna, tor przygotowany, wszystko jest w porządku, a tutaj taki "zonk". Szkoda, że tak się skończyło, bo trochę ludzi przyszło, mogły być fajne, ciekawe zawody. Nie cieszą mnie te punkty. Są to tylko takie "suche" punkty, które nie przynoszą radości. Byliśmy przyszykowani do tego meczu. Za sześć dni mamy kolejny u siebie, z Kolejarzem Opole. Spotkanie z pilanami byłoby w pewnej mierze sprawdzianem przed kolejnymi zawodami. Niestety, jest "kiszka" - mówi Piotr Żyto.

Kolejarz Rawicz zainkasował więc 9 kwietnia dwa punkty do ligowej tabeli. Nie zdobył ich jednak po sportowej walce. - Na pewno jednak w dalszych meczach tej sportowej rywalizacji nie będzie brakować. Zespół z Piły przyjechał do nas w silnym składzie, my również poważnie podchodziliśmy do tych zawodów. To nie jest jednak nasza wina, ta leży po stronie przyjezdnych. Szkoda, że tak się to potoczyło - dodaje były trener m.in. Włókniarza Częstochowa.

W rundzie finałowej w dwumeczach zespołowi z Piły odejmowane będą po 24 punkty. Czy będzie to miało dużo wspólnego z duchem sportowej rywalizacji? - Czytałem pana felieton kilka dni temu na Sportowych Faktach i uważam, że jednak tej rywalizacji, tego ducha nie zabraknie. Nie da się jechać bez tego. Na odejmowanie punktów pilanie się zgodzili, nie my o tym decydowaliśmy. My zgodziliśmy się na to, aby ten klub wystartował, a odejmowanie punktów już nie od nas zależało - kończy Żyto.

Źródło artykułu: