Nicki Pedersen w 13. wyścigu nie był w stanie ominąć swojego klubowego kolegi, Maksima Bogdanowa, który nie opanował swojej maszyny na pierwszym łuku. - Mam trochę pecha w tym roku. Niemal w każdych zawodach, ktoś powoduje, że zaliczam upadek. Tym razem również nie była to moja wina. Maksim upadł przede mną i nie miałem szans na to, by w jakiś sposób zareagować. Jestem solidnie poobijany po tym upadku. Mocno uderzyłem głową o tor. Mam też problemy ze stopą, która po raz kolejny bardzo ucierpiała - powiedział dla SportoweFakty.pl były mistrz świata.
Według lidera Lotosu Wybrzeże Gdańsk, skutki upadków na początku sezonu sprawiają, że jego forma nie jest jeszcze najwyższa. - Jestem zadowolony z moich wyników jak do tej pory. Moje motory są dobrze przygotowane, jednak mimo wszystko nie jadę na sto procent, ponieważ cały czas na coś mi dolega - przyznał.
W niedzielę gdański zespół przegrał z Unibaksem Toruń różnicą aż 36 punktów. Duńczyk uważa, że jego drużyna musi skupić się na meczach na własnym torze. - Zawsze jest ciężko, kiedy przyjeżdża się do Torunia. Mogę tylko powiedzieć, że nie jesteśmy tak mocną drużyną. Możemy być groźni u siebie w domu i powinniśmy to wykorzystywać, jednak na wyjazdach sporo tracimy na mocy - stwierdził Nicki Pedersen.
Zdaniem duńskiego zawodnika jego zespół będzie wyciągać wnioski po porażce w Toruniu. - Na pewno musimy wspólnie porozmawiać. Możemy coś jeszcze zmienić. To dopiero początek rywalizacji w lidze. W zespole mamy zawodników, którzy dopiero nabierają doświadczenia w Ekstralidze. Wszyscy o tym dobrze wiemy. Teraz skupimy się na ciężkiej pracy i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Nicki Pedersen jest bardzo zadowolony z tego, że w tym sezonie trafił do Lotosu Wybrzeże Gdańsk. - Dobrze czuję się jeżdżąc dla Gdańska. Cieszę się z powrotu do tego klubu. To bardzo profesjonalnie zarządzany zespół. Traktują mnie tutaj bardzo dobrze. Oni naprawdę cieszą się z mojego wyniku, jednak to są zawody drużynowe i nie wystarczy tylko mój wynik. Mogę uszczęśliwić swoją jazdą kibiców czy sponsorów, jednak będzie naprawdę w porządku wtedy, gdy zaczniemy dobrze się spisywać jako drużyna - zakończył.