Mariusz Puszakowski (Victoria Piła): Szkoda takiego meczu. Mój występ był dobry, ale co z tego. Jak przyjechałem do Rybnika i zobaczyłem tor, z jednej strony się zmartwiłem. Z drugiej jednak, wiedziałem, że sobie poradzę. Mam w busie tajemniczy zeszyt, gdzie miałem zapisane ustawienia z pamiętnego barażu z Rybnikiem, kiedy jeździłem jeszcze w Lublinie. Jak się okazało, były one idealne. W moim ostatnim biegu jechałem na drugim motocyklu, który nie był już tak dobry. Moja pierwsza maszyna zdefektowała, zatarł się silnik. Ogólnie jestem zadowolony, lubię rybnicki tor. Choć technicznie jest łatwy, nawierzchnia bywa fałszywa. Zawsze jest jednak dobrze przygotowany, chociaż nie ukrywam, że wolę bardziej przyczepne nawierzchnie.
Marcin Jędrzejewski (Victoria Piła): Ten występ to totalne nieporozumienie. Po moim drugim biegu myślałem, że już trafiłem z ustawieniami. Myliłem się, a potem było już tylko gorzej. Tor był bardzo twardy, choć oczywiście nie chcę się nim tłumaczyć.
Piotr Świst (Victoria Piła): Nie uważam, bym był winny upadku zawodnika z Rybnika. Mój występ był średni, udało się zdobyć trochę punktów, co cieszy. Myślę, że na swoim torze będziemy groźni dla każdego.
Bartosz Szymura (ROW Rybnik): Po swoich dwóch biegach chciałem iść pod prysznic. Tragedia. Na szczęście posłuchałem swojego mechanika Wojtka Druchniaka, pozmieniałem ustawienia i było super. Szkoda, że nie tak od początku. Bardzo chciałem wygrać swój trzeci bieg, ale myślałem, że Mariusz Puszakowski mi na to nie pozwoli. Czułem jego oddech na plecach, ale udało się. Lubię się z nim ścigać, jeździ fair. To sympatyczny facet.
Oliver Allen (ROW Rybnik): Dzisiaj było to, czego zabrakło w Opolu. Dzisiaj była drużyna, każdy coś dorzucił i wygraliśmy. Nie jest istotne, że ja pojechałem dziś słabiej, jakoś nie umiałem się pozbierać w drugiej części zawodów. Bartek (Szymura) był w gazie i słusznie pojechał za mnie w biegu nominowanym.
Łukasz Piecha (ROW Rybnik): Jestem w miarę zadowolony, byłoby lepiej, gdyby nie mój upadek. Podszedłem do tego meczu na luzie, zawsze się spinałem i nic dobrego nie wychodziło. Od pewnego czasu pracuję nad sylwetką, jest trochę lepiej. Sprzęt, który mam od Mateusza Domańskiego także spisuje się nieźle.
Maciej Simionkowski (menadżer ROW Rybnik): Wiedziałem, że to nie będzie spacerek. Takie nazwiska jak Puszakowski, Świst, Jędrzejewski to uznane firmy. Naszą szansę upatrywałem w tym, że Piła ma słabych juniorów, co znalazło potwierdzenie dzisiaj. Mamy niezłą drużynę z dobrą atmosferą. Potwierdza się to, że zawodnicy miejscowi tworzą kapitalną atmosferę. Miło było patrzeć, kiedy chłopcy z Rybnika, wsparci młodym Szwedem Thornblomem, Charczenką i Allenem, wspierają się i wzajemnie pomagają. Wychowankowie to jest to. Jestem bardzo zadowolony z wyniku i stylu w jakim go wywalczyliśmy.