To goście sprawiali wrażenie lepiej przygotowanych do zawodów, odpowiednio spasowanych z nawierzchnią. - Nie możemy zrzucać winy na tor, ale faktycznie był trochę zaskakujący dla nas - powiedział Gazecie Pomorskiej Ryan Sullivan, żużlowiec Unibaksu.
Czy zatem toruński owal nie został należycie przygotowany pod miejscowych zawodników? - Pierwsze wrażenie: nasz tor rywale odczytują szybciej od nas. Musimy to sobie wyjaśnić. Cały czas twierdzę, że nawierzchnia była przygotowana właściwie - mówi Mirosław Kowalik, prowadzący toruńską drużynę.
Źródło: Gazeta Pomorska - pomorska.pl