Wygrana Grand Prix w Lesznie nie oznacza końcowego sukcesu

Tylko jeden raz zwycięzca Grand Prix Europy w Lesznie zostawał później na koniec sezonu indywidualnym mistrzem świata. Tak było w sezonie 2009, kiedy to Jason Crump triumfował z dorobkiem 22 punktów w Lesznie, a na koniec rywalizacji po raz trzeci w karierze sięgnął po koronę mistrza świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy zwycięzca historycznego Grand Prix w Lesznie, Leigh Adams, sezon 2008 zakończył na szóstej pozycji. Wygrana w Lesznie nie była jedynym triumfem Australijczyka w tym roku. Zwyciężył także w Malilii, ale ogólnie w całym sezonie spisywał się przeciętnie, co z dorobkiem 125 punktów dało mu szóstą lokatę w klasyfikacji generalnej.

Triumfator z 2009 roku z Leszna, Jason Crump, jak wspomnieliśmy na początku, sięgnął później po złoty medal, imponując przede wszystkim na początku sezonu. W dalszej części rywalizacji Australijczyk "ciułał" już tylko punkty, ale i tak wystarczyło to, by zdobyć po raz trzeci w karierze tytuł mistrzowski.

W 2010 roku Jason Crump wygrał w Lesznie i wydawało się, że tym triumfem rozpocznie marsz po czwarte złoto. Tym razem jednak historia się nie powtórzyła. Australijczyk zdołał wywalczyć w tym sezonie tylko brąz, a po kiepskim starcie w Lesznie, gdzie zdobył tylko 6 punktów, po pierwsze złoto w karierze sięgnął Tomasz Gollob. Warto dodać, że Jarosław Hampel, który w Lesznie był drugi, na tej samej pozycji zakończył rywalizację w całym cyklu.

W 2011 roku Nicki Pedersen wygrał w Lesznie, choć nie zdobył wówczas największej liczby punktów. Wydawało się, że triumf na "Smoku", po którym Duńczyk - choć ma wiele sukcesów na koncie - cieszył się jak dziecko, sprawi, że trzykrotny mistrz świata ponownie wróci na szczyt. Okazało się jednak, że wygrana w Lesznie była jednorazowym wyskokiem Nickiego Pedersena w poprzednim sezonie. Duńczyk rywalizację w całym cyklu ukończył na dopiero dziesiątym miejscu, stając jeszcze dwukrotnie na podium poszczególnych rund.

Źródło artykułu: