- Moim zdaniem to na pewno był pożyteczny trening. Nie mam w tym roku zbyt wielu okazji do startów, więc każdą nadarzającą się możliwość trzeba łapać i wykorzystywać. Cieszę się, że mogłem trochę pojeździć - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Adam Skórnicki.
Wychowanek Unii Leszno przyznał, że z jego sprzętem powoli, choć nie bez problemów, wszystko zaczyna być w porządku. - Jest nie najgorzej. Jeden silnik padł, a drugi na szczęście ukończył zawody. I to w miarę się zabierał ze startu i coś tam jechał na trasie. Lepiej mieć jeden dobry silnik niż dwa do d*** - stwierdził ze śmiechem.
"Skóra" jest jednym z tych jeźdźców, którzy stanowić mają o sile Lechmy Startu Gniezno. Pierwszoligowy potentat początek sezonu ma jednak raczej... ospały i nie gromi rywali z taką łatwością jak wydawało się zimą. - Jak w dobrym dramacie emocje muszą być na końcu. I tak właśnie to wszystko szykujemy. W najbliższych meczach chcemy oczywiście pokazać, że stać nas na awans i na to, aby w przyszłym roku jeździć w Ekstralidze - zakończył.
Po trzech meczach na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej Adam Skórnicki legitymuje się średnią biegową na poziomie 1,500. Daje mu to jak na razie 23. miejsce w zestawieniu najskuteczniejszych żużlowców pierwszej ligi.