Trenerzy po hicie: To jeszcze nie koniec

Hit I ligi nie przyniósł rozstrzygnięcia. Drużyny Lechmy Startu Gniezno i GTŻ-u Grudziądz podzieliły się po bardzo wyrównanym i emocjonującym spotkaniu punktami. Trener gości był zadowolony z tego wyniku, natomiast opiekun gospodarzy był wyraźnie niepocieszony.

Szymon Kaczmarek
Szymon Kaczmarek

Ze zdobycia punktu na "gorącym" terenie cieszył się Robert Kempiński. - Dla mnie remis na wyjeździe tutaj, to jak zwycięstwo - nie ukrywał. - Miejscowa drużyna jest bardzo silna. Zawodnicy szybko dopasowali się do toru i to było kluczem do wygranej - dodał. W zgoła innym nastroju był Lech Kędziora. - Ja uważam, że ten mecz był do wygrania. Gdyby nie wpadka naszej pary z Grand Prix, to tak by się stało. Niestety pojechali jak pojechali, a wynik jest taki, a nie inny - ocenił.

W obu zespołach nie brakowało słabszych ogniw. Mniej w swoich szeregach miał ich jednak GTŻ. Dość powiedzieć, że najsłabszy z seniorów, Peter Ljung, zdobył "tylko" 7 punktów - Każde zawody są inne. Ljung w Grudziądzu zdobył 15 punktów, a tutaj się namęczył, aby wywalczyć 7 - stwierdził Kempiński. - Na pewno nie jest łatwo ustawić pary tak, aby maksymalnie wykorzystać potencjał zawodników - dodał.

Szkoleniowca Lechmy Startu znów zawiódł Bjarne Pedersen. Duńczyk miał być liderem zespołu, jednak jak do tej pory ma poważne problemy ze skuteczną jazdą na polskich torach. - To już jest notoryczne, chyba trzeba podejść to tego inaczej - mówił Kędziora. - Musimy skończyć z etatami w zespole, może wtedy zawodnicy będą bardziej zmotywowani - dodał. Czy to oznacza, że podobnie jak przed rokiem, czerwono-czarni wzmocnią się już w trakcie sezonu dodatkowym zawodnikiem? Przypomnijmy, że mający pełnić funkcję rezerwowego Adam Shields w minioną sobotę poinformował o zakończeniu swojej kariery. - Nie wiązaliśmy z Adamem jakiś bardzo dużych nadziei. Możliwe jednak, że poszukamy jakiegoś zawodnika krajowego. Będziemy musieli coś zrobić, aby zmienić wygląd tego zespołu - nie wyklucza doświadczony trener.

Obaj szkoleniowcy podkreślili zgodnie, że tor, mimo intensywnych opadów deszczu, był w dobrym stanie i nie wpłynął znacząco na przebieg rywalizacji. Przypomnieli również, że choć niedzielne spotkanie było ważne, to oba zespoły czeka jeszcze wiele trudnych przepraw i wszystko może się zdarzyć. - Sport jest nieobliczalny. GTŻ postawił nam duży opór. My pojedziemy do Grudziądza, aby zrobić dobre widowisko i wygrać. Taki będzie nasz cel - zapewnił Kędziora. - Nie zapominajmy o innych drużynach. Każdy stawia nas i Gniezno jako faworytów, ale ja uważam, że pozostałe drużyny też są mocne. Tym bardziej, że w tym roku trzeba ciułać punkty przez cały sezon. Zbierać remisy na wyjeździe i wygrywać u siebie - to recepta na awans - zakończył uśmiechnięty Kempiński.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×