W trzech pierwszych wyścigach Grigorij Łaguta był bezsilny wobec zawodników z Gorzowa. Dodatkowo w swoim drugim wyścigu Rosjanin dotknął taśmy i został wykluczony z powtórki. Słaby początek w wykonaniu wszystkich zawodników Lwów sprawił, że stracili oni szansę na pokonanie Stali Gorzów, dla której byłaby to pierwsza porażka w tym sezonie.
Po meczu pojawiły się głosy, że gospodarze stracili atut swojego toru. Z opinią tą nie zgadzał się Janusz Stachyra (czytaj TUTAJ). Również lider biało-zielonych po meczu przyznał, że tor był taki sam, jak podczas pojedynku z bydgoską Polonią. - Teraz już nic się nie zrobi - stwierdził Łaguta tuż po zakończeniu spotkania. - Tor był taki sam, jak na meczu z zespołem z Bydgoszczy. W pierwszych biegach był trochę przyczepniejszy start. Powiem szczerze, że nie wiem co stało się z kolegami z drużyny - ocenił kapitan biało-zielonych.
W niedzielę przed częstochowską publicznością zadebiutował nowy nabytek Dospelu CKM-u Włókniarza Częstochowa - Kenneth Bjerre. Duńczyk zastąpił w składzie Chrisa Harrisa, który w trzech spotkaniach spisał się poniżej oczekiwań. - Bjerre pojechał dobrze i zdobył kilka punktów w miarę swoich możliwości - ocenił postawę swojego nowego klubowego kolegi starszy z braci Łagutów.
Zdaniem kapitana Lwów receptą na sukces gorzowian był wyrównany skład. - Rywale mieli wyrównany skład, a jak każdy z nich zdobył po osiem punktów, to mieli wygraną w kieszeni. Oby w następnych meczach nie było takich problemów - powiedział ulubieniec częstochowskiej publiczności.
Łapka