W niedzielne popołudnie Betard Sparta Wrocław podejmie PGE Marmę Rzeszów. Wobec przedłużającej się kontuzji Fina Joonasa Kylmaekorpiego, szansę występu dostanie Lee Richardson. Anglik od początku sezonu spisuje się bardzo słabo, narzekając na kłopoty ze sprzętem. Dlaczego nie potrafi tego zmienić? - Sam chciałbym to wiedzieć. W zimie zdecydowałem się na sporo zmian, m.in. na tunera. I najwidoczniej wybrałem źle, bo jestem zbyt wolny. To frustrujące, że wydajesz tyle pieniędzy, licząc, że to przyniesie efekt i nic nie wychodzi. Dlatego potrzebowałem tygodnia wolnego, żeby zacząć wszystko od nowa i z klubem zgodnie doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak nie wstąpię w meczu z Toruniem. Pojechałem do Szwecji i pożyczyłem trochę sprzętu, dzięki któremu zdobyłem parę punktów. Do Rzeszowa przywiozłem dwa silniki. Testuję jeszcze silnik, który dostałem od klubu, a w przyszłym tygodniu dostanę kolejne dwa, które też będę chciał sprawdzić - mówi Richardson na łamach GC Nowiny.
Przed PGE Marmą trudne spotkanie we Wrocławiu. "Rico" liczy, że w końcu się przełamie i odbuduje swoją formę. - Na papierze Wrocław jest teoretycznie słabszy, ale jeżdżą bardzo dobrze drużynowo. My musimy zrobić to samo. Każdy z nas, ze mną na czele musi wykonać swoją robotę - wyjaśnia.
Źródło: www.nowiny24.pl