PGE Marma bez alternatyw dla Richardsona

Lee Richardson spisuje się jak na razie poniżej oczekiwań w barwach PGE Marmy Rzeszów. Kierownictwo rzeszowskiego klubu wierzy jednak w swojego zawodnika. Warto zresztą powiedzieć, że Dariusz Śledź nie ma specjalnie na razie innych alternatyw.

PGE Marma Rzeszów po zawirowaniach związanych ze stadionem w pierwszych kolejkach spisywała się poniżej oczekiwań. Tylko nieliczni zawodnicy byli w stanie stanąć na wysokości zadania. - Zawodnikiem, którego oceniam na plus, jest zdecydowanie Rafał Okoniewski. Ten żużlowiec naprawdę świetnie sobie radzi. Negatywnym zaskoczeniem jest z kolei postawa Lee Richardsona. On na pewno jeździ poniżej swoich możliwości. Widać również, że boryka się z problemami sprzętowymi. Wierzę jednak, że szybko się z nimi upora - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marta Półtorak.

W poprzednich spotkaniach drużynie z Rzeszowa brakowało punktów Lee Richardsona. Kierownictwo PGE Marmy wierzy jednak, że zawodnik w końcu złapie właściwy rytm.- To na tyle poważny zawodnik, że sam doskonale widzi co się dzieje. Zapewnił nas, że robi wszystko, by dojść do optymalnej formy. Trenuje w Rzeszowie i moim zdaniem poważnie podchodzi do swoich obowiązków. Wierzę, że niedługo jego forma będzie znacznie lepsza niż dotychczas - tłumaczy Marta Półtorak.

Bez lepszej dyspozycji Richardsona rzeszowianom może być bardzo trudno. Warto jednak podkreślić, że PGE Marma nie ma na razie specjalnie alternatywy dla tego zawodnika. - W tym momencie nie mamy żadnego wyjścia. Czekamy na szybki powrót Joonasa Kylmaekorpiego. Pierwszy trening już zresztą odbył i naprawdę świetnie sobie radził. Nie chcemy jednak, żeby w tym momencie się nadwyrężał. Wolimy cierpliwie poczekać aż będzie w optymalnej dyspozycji - kończy Półtorak.

Źródło artykułu: