Denis Gizatullin dla SportoweFakty.pl: Przez moment bałem się, że skasuję Adama

Denis Gizatullin udowodnił, że potrafi się ścigać. Robi to odważnie i widowisko, a niektóre akcje Rosjanina w barwach Ostrovii zapierały dech w piersiach. Tak było chociażby w wyścigu dziewiątym niedzielnych derby Wielkopolski, w którym "Giza" ostro potraktował Adama Skórnickiego.

W poprzednim meczu w Ostrowie z Orłem Łódź Denis Gizatullin zdobył z bonusem komplet punktów. Tym razem nie było już tak dobrze, ale Rosjanin udowodnił, że potrafi się ścigać, choć jedna z jego akcji z Adamem Skórnickim wzbudziła spore kontrowersje - Sprzęt spisywał się bardzo dobrze. Udawało mi się przecież gonić, a nawet wyprzedzać bardzo dobrych żużlowców z Gniezna. Szczególnie walka z Adamem Skórnickim była ostra. Przez moment bałem się, że skasuję Adama, ale on na szczęście utrzymał się na motocyklu. Nie chciałem tak pojechać. Tak wyszło. Trochę za bardzo pociągnęło mnie na wejściu w łuk - wyjaśnia zajście z wyścigu dziewiątego "Giza".

Rosjanin zdobył w niedzielnym meczu siedem punktów i trzy bonusy. Po spotkaniu był jednak niepocieszony. - Ostatni wyścig mi nie wyszedł. Jestem bardzo zły na siebie, bo mogliśmy bardzo się cieszyć, a teraz jesteśmy smutni. Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda. Nie można jednak załamywać się tą porażką. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Trzeba wyciągnąć z tego meczu wnioski i jechać walczyć dalej. Sezon przecież się jeszcze nie skończył - dodaje Gizatullin.

Pierwszoligowe derby Wielkopolski przez większą część toczyły się pod dyktando ostrowian. Lechma Start prowadził na początku meczu, a wygrał w Ostrowie za sprawą kapitalnego finiszu. - Trochę nam zabrakło do zwycięstwa. Szkoda, bo wygrana była bardzo blisko. Przez całe spotkanie tak ciężko pracowaliśmy, a cała robota poszła na marne w dwóch ostatnich biegach. Gdyby udało się przywieźć dwa punkty więcej, byłoby wszystko dobrze. Nie wiem, co powiedzieć - zakończył smutny Gizatullin.

Źródło artykułu: