Mamy nadzieję na bonus - wypowiedzi po meczu Lokomotiv - Lubelski Węgiel KMŻ

Lokomotiv Daugavpils pokonał na własnym torze Lubelski Węgiel KMŻ 55:35. Goście byli niezadowoleni z wyniku, ale mimo to wierzą, że stać ich na punkt bonusowy.

Eriks Upenieks
Eriks Upenieks

Grzegorz Dzikowski (trener Lubelskiego Węgla): Probowaliśmy powalczyć, ale trochę pogubiliśmy się na początku. Wynik nie najlepszy, nie takiego spodziewałem się po tym spotkaniu, no ale trudno, teraz musimy myśleć, żeby odrobić te straty w spotkaniu rewanżowym. Nie mogę tłumaczyć się torem i pogodą, bo nie mam takich młodych zawodników jak w drużynie z Daugavpils. Lebiediew, Tarasienko, Karavackis - przecież to są bardzo młodzi zawodnicy, a radzą sobie na tym torze. Nie można ciągle tłumaczyć się tym torem, jest jednakowy dla wszystkich, od wielu lat wszystcy znają ten tor i ścigają się tutaj. Kilku zawodników dzisiaj zawiodło i to jest glówna przyczyna naszej porażki. Teraz trzeba wyciągać wnioski, żeby za tydzień odrobić straty. Mamy nadzieję na bonus po rewanżowym spotkaniu.

Paweł Miesiąc (Lubelski Węgiel KMŻ): Ciężko się jeździło. Każda drużyna wie, że tutaj trudno się jeździ, rywale są bardzo mocni na tym torze. Od samego początku straciliśmy trochę punktów. Raz wygrywaliśmy, raz przegrywaliśmy, ale bardzo dużo zależało tutaj od startu. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale traciliśmy punkty. To mógłby być mecz na styku i wtedy dużo łatwiej byłoby powalczyć o bonus. Dziękuję miejscowej publiczności, czułem doping. Pościgałem się trochę, ale trudno jest, kiedy wszystko zależy od momentu startowego.

Dawid Stachyra (Lubelski Węgiel KMŻ): Tak jest w Daugavpils, że gospodarze mają atut własnego toru i świetnie to wykorzystują. Zabrakło nam punktów, żeby poprzeć wynik Miśkowiaka i pociągnąć całą drużynę. Ja też zbierałem te punkty, ale nie udawało się tak jak chciałem i wynik jest taki jak jest. Spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale mieliśmy nadzieję, że potrafimy czymś zaskoczyć, ale nie udało się, gospodarze nas rozbili. Mieli lepsze starty i to było kluczem do zwycięstwa. Daugavpils jest zagadką w dalszym ciągu.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Jestem zadowolony z wyniku meczu i z jazdy swoich żużlowców. Cieszy mnie postęp Pleszakowa, widoczny już nie tylko na treningach. Wywalczył on w tych zawodach pierwsze zapracowane punkty. Ale mogło być jeszcze lepiej, nie udało się i jest tego kilka powodów. Przez prawie dwa tygodnie była u nas na zgrupowaniu drużyna Wostoku Władywostok. Treningi odbywały się prawie codziennie, tor na tym poważnie ucierpiał. A do tego jeszcze pogoda bardzo popsuła się w ciągu ostatnich dni, no i musieliśmy ratować te zawody. A ratunek był tylko jeden - ubijanie toru w beton. I dlatego oglądaliśmy takie zawody, z minimalną liczbą mijanek. Ale mimo tego wszystkiego, wiem, że za tydzień powalczymy o bonus.

Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Nie odczuwałem znacznego zmęczenia po wczorajszych zawodach w Równem oraz po podróży. Mam jeszcze dużo sił i mogłem zaprezentować się znacznie lepiej. Ale nie na takim torze. Tor zupełnie się nie odsypywał, żadne przygotowania w przerwach niczego nie zmieniały, absolutnie nie było możliwości do wyprzedzania. Trzeba go było przebronować i wtedy byłaby walka, ale nie robiono tego w obawie przed zapowiadanymi opadami deszczu. Ale wygraliśmy wysoko i jest nieźle.

Iwan Pleszakow (Lokomotiv Daugavpils): Jestem bardzo zadowolony ze swoich pierwszych wywalczonych punktów. Mam nadzieję na kontynuację tego w przyszłości. Sił mi nie brakuje, tydzień temu w Łodzi zaliczyłem bardzo nieudany występ. Tam był nieznajomy tor, mocni przeciwnicy. Dzisiaj poszło już znacznie lepiej i z optymizmem patrzę w przyszłość.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×