Mirosław Jabłoński dla SportoweFakty.pl: Jeden zawodnik zrobił zamieszanie

Pod nieobecność Grigorija Łaguty to Mirosław Jabłoński był liderem Lwów. Młodszy z braci Jabłońskich w meczu przeciwko Unibaksowi Toruń wywalczył 10 punktów i do tego dorobku dorzucił bonus. Po meczu Jabłoński odniósł się do protestów ekipy z Torunia dotyczących przygotowania toru.

Kontuzja Grigorija Łaguty pokrzyżowała szyki sztabu szkoleniowego Lwów. Sławomir Drabik i Jarosław Dymek za nieobecnego Rosjanina zmuszeni byli wykorzystać przepis o zastępstwie zawodnika. W związku z tym po raz pierwszy w tym sezonie Mirosław Jabłoński był prowadzącym parę. Wychowanek gnieźnieńskiego Startu na torze pojawił się sześciokrotnie i łącznie zdobył 10 punktów. Jabłoński po meczu był zadowolony ze swojego indywidualnego wyniku. - W meczu z Polonią Bydgoszcz również zdobyłem 10 punktów. Muszę przyznać, że jak na zawodnika drugiej linii zrobiłem swoje. Zabrakło nam kilku punktów do zwycięstwa - przyznał zawodnik Lwów.

Brak Grigorija Łaguty był aż nadto widoczny. Zawodnicy Dospel CKM Włókniarza Częstochowa nie poddali się bez walki, ale tylko trzy indywidualne zwycięstwa to zdecydowanie zbyt mało, aby wygrywać mecze w Enea Ekstralidze. - Widać było brak Grigorija Łaguty, który jest liderem naszej drużyny i wiedzie prym na tym torze i zdobywa duże liczby punktów. Trzeba wziąć się do roboty, aby w następnych meczach było lepiej - ocenił Mirosław Jabłoński.

Mirosław Jabłoński przed meczem z Unibaksem
Mirosław Jabłoński przed meczem z Unibaksem

Torunianie, a w szczególności Ryan Sullivan (czytaj tutaj), przed meczem kwestionowali przygotowanie częstochowskiego toru. Pod wpływem tych głosów sędzia zawodów, Krzysztof Meyze, zdecydował o ubiciu owalu przy ulicy Olsztyńskiej. Mirosław Jabłoński po meczu nie pozostawił suchej nitki na temat przedmeczowych zmian toru. - Tor był jednakowy dla wszystkich i nie ma sensu nad tym dywagować. Jeden zawodnik zrobił zamieszanie. Była narada przed zawodami i nikt nie powiedział, że mu się tor nie podobał. Jedynie Ryan Sullivan miał jakieś zażalenia do toru. W Gorzowie jest jeszcze trudniejszy tor i tam nie ma narzekania, protestów i ubijania toru. Do nas przyjeżdża drużyna z Torunia i robi sobie tor pod siebie. Dla mnie to jest dziwne - stwierdził młodszy z braci Jabłońskich.

- Gospodarze robią tor pod siebie. Jeżeli sędzia miałby jakieś zastrzeżenia, to wtedy na wniosek sędziego robi się kosmetykę toru. Nawierzchnia była równa dla wszystkich, taka sama jak na treningu. Można było się ścigać i to było widać. Nie zabrakło walki na torze. Po prostu torunianie byli lepsi - powiedział jeździec Lwów.

Mirosław Jabłoński w meczu z Aniołami był liderem Lwów
Mirosław Jabłoński w meczu z Aniołami był liderem Lwów
Komentarze (81)
avatar
weslyCKM
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jabol! Pisałem,że jak każdy z waszej czwórki zrobi 10 oczek będzie dobrze! Ty dałeś radę. Mecz z Gorzowem -odpuszczony! Jedziemy dalej! 
avatar
lasiorskt
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I znowu obiekcje do toru... to już nawet nie jest śmieszne. 
avatar
boria1972
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawi mnie dlaczego nie dostał szansy startu w tym spotkaniu Rafał Szombierski lub Lukas Dryml wyniku może by to bardzo nie zmieniło ale Rafał potrzebuje jazdy... 
avatar
toruniaczek
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
jabłonski słuchaj jak taki cwaniak jestes to zobaczymy jak pojedziesz na owalu toruniu czy wogole bedziesz umiał jechac bo narazie zawodnikiem jestes na1 lige i nie fantazjuj tutaj ze sulli Czytaj całość
lokimus
22.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Miruś nie jęcz! Gniezno też nie chce Jabola! nie dla kelnerów.
z co na to kibic stali 1? coś ostatnio się wyciszył a Rzeszów miał bić się o mistrza hihihi.