Mirosław Jabłoński dla SportoweFakty.pl: Jeden zawodnik zrobił zamieszanie
Pod nieobecność Grigorija Łaguty to Mirosław Jabłoński był liderem Lwów. Młodszy z braci Jabłońskich w meczu przeciwko Unibaksowi Toruń wywalczył 10 punktów i do tego dorobku dorzucił bonus. Po meczu Jabłoński odniósł się do protestów ekipy z Torunia dotyczących przygotowania toru.
Kontuzja Grigorija Łaguty pokrzyżowała szyki sztabu szkoleniowego Lwów. Sławomir Drabik i Jarosław Dymek za nieobecnego Rosjanina zmuszeni byli wykorzystać przepis o zastępstwie zawodnika. W związku z tym po raz pierwszy w tym sezonie Mirosław Jabłoński był prowadzącym parę. Wychowanek gnieźnieńskiego Startu na torze pojawił się sześciokrotnie i łącznie zdobył 10 punktów. Jabłoński po meczu był zadowolony ze swojego indywidualnego wyniku. - W meczu z Polonią Bydgoszcz również zdobyłem 10 punktów. Muszę przyznać, że jak na zawodnika drugiej linii zrobiłem swoje. Zabrakło nam kilku punktów do zwycięstwa - przyznał zawodnik Lwów.
Brak Grigorija Łaguty był aż nadto widoczny. Zawodnicy Dospel CKM Włókniarza Częstochowa nie poddali się bez walki, ale tylko trzy indywidualne zwycięstwa to zdecydowanie zbyt mało, aby wygrywać mecze w Enea Ekstralidze. - Widać było brak Grigorija Łaguty, który jest liderem naszej drużyny i wiedzie prym na tym torze i zdobywa duże liczby punktów. Trzeba wziąć się do roboty, aby w następnych meczach było lepiej - ocenił Mirosław Jabłoński.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>