- Pierwsze wnioski są bardzo pozytywne. Jestem naprawdę zaskoczony, ponieważ poruszaliśmy temat po raz pierwszy w takim gronie i od razu byliśmy jednogłośni. Wszystkim niewątpliwie zależy na tym, żeby poprawić bezpieczeństwo na żużlowych torach. Nikt nie kierował się w tym przypadku niczym innym. Dyskusja była owocna i tak naprawdę zostały podjęte pierwsze decyzje - podsumowuje spotkanie w Ostrowie Wielkopolskim Krzysztof Cegielski.
Były żużlowiec, który broni obecnie interesów zawodników, zwraca uwagę, że najważniejsze jest skończenie z przygotowaniem niebezpiecznych torów, które mogą narażać zawodników na poważne urazy. - Najważniejsze, żebyśmy nie mieli do czynienia z torami, które co roku są tak przygotowywane, że są niebezpieczne. Wydaje się, że nie będzie już zawodów, które bardzo często rozpoczynają się od upadków. Taka sytuacja ma miejsce w polskiej lidze, ponieważ niektóre tory są trudne i przygotowuje się je w ten sposób celowo. Mam nadzieję, że jak najprędzej z tym skończymy - tłumaczy Cegielski.
Jednym z punktów obrad było wprowadzenie sędziego technicznego, który miałby czuwać nad odpowiednim przygotowaniem toru. Zdaniem Cegielskiego to zdecydowanie najbardziej priorytetowa kwestia. - Dla mnie najważniejsze jest jak najszybsze wprowadzenie sędziego technicznego. Na spotkaniu wydawało mi się i także innym osobom, że taka instytucja jest niekonieczna. Bardziej chodziło o to, żeby sędziowie mieli zezwolenie od swoich przełożonych, by spokojnie móc przerywać zawody i ogłaszać walkowery, by nie dopuszczać do jazdy w niebezpiecznych warunkach na trudnych torach. Takich odważnych decyzji sędziów ostatnio brakowało. Wydaje się, że sędziowie powinni jasno usłyszeć od swoich przełożonych, że mają nie dopuszczać do rywalizacji na takich torach. Jeżeli jednak arbiter potrzebuje takiego pomocnika w postaci sędziego technicznego, to dlaczego nie. Przecież i tak najważniejsze jest poprawienie bezpieczeństwa. Nie ma znaczenia, ile osób jest do tego potrzebnych na stadionie. Dla mnie liczy się, żeby jazda od pierwszego biegu odbywała się na bezpiecznym torze - zwraca uwagę Cegielski.
Nasz rozmówca podkreśla jednak, że we wprowadzaniu zmian nie chodzi o to, aby pozbawić gospodarzy atutu własnego toru. - Nie chodzi o to, żeby wszystkie tory były równiutkie, twarde i generalnie robione tak samo. Najważniejsze, żeby nie przesadzać w żadną stronę. W ostatnim czasie jest tendencja przygotowywania bardzo trudnych torów. Niestety, było tak, że niektórym w takich warunkach udawało się nawet wygrywać mistrzostwo Polski. Tak postępowali trenerzy i kluby. Wielu niestraszne były kary. Mam wrażenie, że niektórzy zakładali je sobie nawet w budżecie. Najważniejszy był po prostu sukces. Przez to było bardzo niebezpieczne i najważniejsze, żeby z tym jak najszybciej skończyć. Niech będzie nawet dwóch czy trzech sędziów. To obojętne, ma być bezpiecznie od pierwszego wyścigu, a proszę pamiętać, że on nadal jest biegiem młodzieżowców. To wyścig zawodników o najsłabszych umiejętnościach technicznych, niedoświadczonych. W trakcie spotkania zresztą o tym również rozmawialiśmy - przekonuje Cegielski.
Niewykluczone, że od przyszłego sezonu wyścig młodzieżowy nie będzie już rozpoczynać zawodów. - Usłyszeliśmy zapewnienie od pana Ryszarda Kowalskiego, że w najbliższym czasie, najpewniej od przyszłego sezonu, wyścig juniorów będzie odbywać się w późniejszym czasie, żeby juniorzy nie wyjeżdżali w pierwszym biegu na nie wiadomo jaki tor. Często bywa on bardzo trudny i dla takich zawodników jest on tym bardziej niebezpieczny. Mam nadzieję, że będziemy zmierzać we właściwym kierunku. Sędziowie powinni mieć możliwość zmuszania organizatorów do przygotowania odpowiedniego toru. Jeżeli organizator nie potrafi tego zrobić, mimo że dwa tygodnie świeci słońce i nawierzchnia jest nadmiernie namoczona, to powinien reagować sędzia, który nie będzie się bać podjęcia ostrych, trudnych, ale słusznych decyzji - dodaje na zakończenie Cegielski.
Ps: Moze za rok dojdziecie rowniez do tego, ze obok sedziego technicznego proba toru jest rowniez niezbedna?