Krzysztof Cegielski dla SportoweFakty.pl: Unibax i Falubaz dołączają do czołówki

Krzysztof Cegielski przyznaje, że nie jest specjalnie zaskoczony dotychczasowym rozstrzygnięciami w Enea Ekstralidze. Ekspert portalu SportoweFakty.pl zwraca również uwagę, że tegoroczne rozgrywki mogą być bardzo trudne dla PGE Marmy Rzeszów, która znajduje się w naprawdę ciężkim położeniu.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Wydaje mi się, że w Enea Ekstralidze wszystko powoli wraca do normy. Zyskują drużyny, które były wskazywane jako te silne przed początkiem sezonu. Źle zaczął mistrz Polski z Zielonej Góry. Dobrego początku nie miał również Unibax Toruń, a więc jeden z głównych faworytów. Teraz to wszystko powoli układa się w taka hierarchię, która była przewidywana przed początkiem rozgrywek. Unibax i Falubaz zaczynają jechać coraz lepiej. Drużyny, które wydawały się jako teoretycznie słabsze, niestety to potwierdzają. Wielkich niespodzianek nie ma. Niektórzy zawodnicy za to bardzo zaskakują. Najistotniejsze jest to, że polscy juniorzy jeżdżą naprawdę bardzo dobrze. Najlepszą średnią wśród polskich zawodników i nie jest to tylko jeden mecz ma Patryk Dudek. To bardzo pozytywne - przekonuje Krzysztof Cegielski.

Ekspert SportoweFakty.pl zwraca uwagę, że obecnie krok przed przed resztą stawki znajdują się kluby z Tarnowa i Gorzowa, których spotkanie było ozdobą ostatniej kolejki w najlepszej lidze świata. - Trochę wygląda to tak, że Gorzów i Tarnów są o krok z przodu w stosunku do całej reszty. Mam jednak wrażenie, że powoli dołączają do nich przede wszystkim Unibax Toruń i Falubaz Zielona Góra. Wszystko i tak dopiero się układa, więc trudno przewidzieć końcowy układ tabeli. Prawda jest jednak taka, że ci, którzy mieli jeździć dobrze, rzeczywiście jadą na wysokim poziomie - zwraca uwagę Cegielski.

W najtrudniejszej sytuacji wydaje się obecnie znajdować drużyna PGE Marmy Rzeszów. Tragiczna śmierć Lee Richardsona może wpłynąć na zespół pod wieloma względami. - Sytuacja klubu z Rzeszowa jest bez wątpienia bardzo trudna. Na pewno nie jest ona do pozazdroszczenia. Nikomu nie należy życzyć, żeby znalazł się w takim położeniu jak PGE Marma. Po pierwsze śmierć Lee Richardsona. Po drugie strata bardzo dobrego zawodnika, który w pewnym momencie z całą pewnością zacząłby jeździć lepiej. Poza tym, jest to mentalne uderzenie w drużynę. Każdy z tych zawodników to przecież kolega Lee Richardsona. Wszyscy w tej ekipie muszą o tym po prostu zapomnieć. Sytuacja bardzo trudna, w której żaden z nich tak naprawdę nigdy nie był. To wszystko jest niewątpliwie bardzo ciężkie - podkreśla Cegielski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×