Podczas środowych głosowań Falubaz był przeciwko większości nowych zapisów. Robert Dowhan na konferencji prasowej zapowiedział jednak, że ma zamiar spotkać się z zawodnikami, innymi prezesami klubów, a przede wszystkich prezesem PZMot Andrzejem Witkowskim i przekonać ich, że zmiany nie idą w dobrym kierunku. - Uważam, że Ekstraliga powinna być silna i nie może być miejsca na różnego rodzaju ograniczenia, które chce się wprowadzić. Nie mówię już o ograniczeniach finansowych, ale o obniżeniu KSM-u, uderzeniu w juniorów, którzy są dobrzy. Nie wiem czy te zmiany do końca przysłużą się rozwojowi tej dyscypliny - przyznał.
Senator zapowiedział także, że w przyszłym tygodniu spotka się ze wszystkimi zainteresowanymi. - Mam nadzieję, że wspólnie wypracujemy taki model, aby nie dzielić Ekstraligi, nie wytwarzać sztucznej presji do obniżania KSM-u. Może się tak zdarzyć, że uda nam się wywieźć dobry wynik z Gdańska , a rewanż będzie wyglądał tak, że co drugi zawodnik będzie wjeżdżał w taśmę. Nie chcemy takich widowisk, a ta zmiana może do tego doprowadzić - zauważył.
Dowhan podkreślał, że najważniejsze będzie spotkanie z prezesem PZMot, a to dlatego, że od kilku miesięcy to Związek ma większość w spółce Ekstraliga Żużlowa. - Teraz PZMot ma chyba 53 proc. głosów, a kluby mniej niż połowę, więc jeśli PZMot nie zmieni zdania, kluby nic nie zrobią - wyjaśnił Marek Jankowski, członek zarządu ŻKZ SSA.
Co ciekawe, istnieje jeszcze proceduralna możliwość, by dokonać zmian w przepisach na przyszły sezon i wycofać się z podjętych w środę decyzji. - Do końca czerwca wystarczy 75 proc. głosów wszystkich udziałowców, by dokonać zmian w regulaminie na rok 2013. Jeśli zmiana miałaby zostać podjęta później, to wymagałaby 100 proc. głosów, czyli praktycznie sytuacja nierealna - ocenił Jankowski.
- Nowe regulacje zostały wymyślone przez działaczy z Leszna, Gorzowa oraz Torunia i tak naprawdę będzie trudno ich przekonać, że to co wymyślili, trzeba zmienić. Już na spotkaniu zwracaliśmy uwagę, że tam jest dużo furtek, np. że Falubaz może reklamować się na kewlarze zawodnika przy okazji GP, czy mistrzostw Szwecji. Jesteśmy za tym, żeby umowy były podpisywane w sposób rozsądny, a nie z kalkulatorem w ręku - dodał.
Kolejne spotkanie wspólników spółki zaplanowane jest na 27 czerwca. Jeśli prezesowi Dowhanowi udałoby się przekonać Andrzeja Witkowskiego, to i tak musiałby uzyskać wsparcie jeszcze czterech innych klubów.
Przypomnijmy, że przeciw wprowadzeniu Regulaminu Finansowego był jedynie klub z Zielonej Góry, tarnowianie wstrzymali się od głosu. W zgromadzeniu nie wziął udziału przedstawiciel Rzeszowa.