GTŻ Grudziądz przegrał w meczu na szczycie I ligi żużlowej z Lechmą Startem Gniezno 41:48. Po spotkaniu zastrzeżenia do pracy sędziego Ryszarda Bryły miał prezes miejscowej drużyny Zbigniew Fiałkowski. Najwięcej kontrowersji pojawiło się przy wykluczeniu Hansa Andersena. Arbiter szlagierowego meczu I ligi odpiera jednak zarzuty prezesa GTŻ. - Wykluczenie Hansa Andersena było w czasie biegu. Informacja została przekazana spikerowi i kierownikowi startu. Spiker miał poinformować publiczność, że Andersen jest z tego biegu wykluczony. Niebieskie światło i informację o wykluczeniu miał również widzieć kierownik startu. Także mój asystent przekazał informację spikerowi. Wykluczenie Andersena nie nastąpiło po zakończeniu biegu. Uważam, że wszystkie moje decyzje w tym meczu były właściwe - powiedział dla SportoweFakty.pl Ryszard Bryła.
Powtórki biegu wykazały, że faktycznie w czasie jego trwania zapalone było niebieskie światło oznaczające wykluczenie Hansa Andersena.
Sędzia Bryła nie zamierza słów prezesa Fiałkowskiego pozostawić bez odpowiedzi. - Sprawę wypowiedzi pana Fiałkowskiego opisałem w sprawozdaniu pomeczowym. Złożę wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w związku z jego wypowiedziami i zachowaniem - wyjaśnił arbiter niedzielnego meczu w Grudziądzu.
Po meczu doszło do aktu wandalizmu. Sędziemu Bryle nieznani sprawcy zniszczyli samochód. - Tak. To prawda, że po meczu zniszczono mój samochód. Zgłosiłem to na komendzie miejskiej policji w Grudziądzu, która teraz zajmie się sprawą. Określona zostanie wartość szkody. Wystąpię również z roszczeniem do organizatora, bo organizator ma ubezpieczoną imprezę i z ich polisy będzie zlikwidowana szkoda. A czy sprawca się znajdzie? To już zależy od dochodzenia policji - zakończył Ryszard Bryła.