Duńczycy pozostawili po swojej jeździe znakomite wrażenie. Imponowali zwłaszcza Mikkel Michelsen oraz rezerwowy, Mikkel B. Jensen , który nie zaznał goryczy porażki. 17-latek był klasą dla siebie i na dystansie był poza zasięgiem wszystkich rywali. Jensen jest wielką nadzieją duńskiego żużla. Pomimo młodego wieku miał już styczność z Grand Prix, a wielu wróży mu znakomitą przyszłość. Analizując przebieg czwartkowych zawodów przebojowy nastolatek zwracał szczególną uwagę na atmosferę w swoim zespole, która okazała się kluczem do sukcesu. - W naszym zespole ogromną rolę odgrywa atmosfera. Pomagamy sobie wzajemnie cały czas, dużo rozmawiamy i widać, że jesteśmy prawdziwym zespołem. Mieliśmy pecha w kilku biegach, ale walczyliśmy do końca i udało się zwyciężyć. Jazda sprawiała mi wiele radości. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu i z niecierpliwością czekam na finał - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Już na pierwszy rzut oka było widać, jak Duńczycy potrafią bawić się żużlem. Podczas opolskiego turnieju pokazali prawdziwą konsolidację, a atmosfery i ducha walki mógłby pozazdrościć im niejeden zespół. - Wszystko sprawiało nam radość. Mamy szalone kierownictwo i myślę, że to przechyliło szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Atmosfera panująca w naszym zespole jest zdecydowanie lepsza od innych drużyn i to jest jedna z przyczyn naszej wygranej - zauważa 17-letni zawodnik.
Okazuje się, że ogromnym sprzymierzeńcem Duńczyków był opolski tor, który swoją geometrią i specyfiką przypomina tory w Danii. Jak było widać, Jensen i spółka czuli się na nim znakomicie. - Zgadzam się, że ten tor jest podobny do duńskich owali. Przypadło mi do gustu zwłaszcza to, że w niektórych częściach był nieco bardziej przyczepniejszy. Bardzo mi się spodobał i lubię na nim jeździć - dodaje Duńczyk.
Z tak utalentowanym zapleczem można śmiało powiedzieć, że przyszłość duńskiego żużla rysuje się w kolorowych barwach. Niektórzy spośród zawodników, którzy pojawili się w Opolu nie przekroczyli jeszcze osiemnastego roku życia, a nieobecny Michael Jepsen Jensen już robi furorę w Enea Ekstralidze. - Na pewno możemy myśleć pozytywnie. Mamy wielu młodych zawodników, którzy cały czas ostro trenują. My wciąż jesteśmy młodzi i na razie skupiamy się na skończeniu edukacji, bo wciąż chodzimy do szkoły. Cieszę się, że wygraliśmy te zawody i mam nadzieje, że naszą dobrą passę podtrzymamy w finale - mówi Jensen.
Mikkel B. Jensen w tym sezonie podpisał kontrakt z ROW-em Rybnik i ma już za sobą dwa spotkania w barwach Rekinów. Od przyszłego sezonu 17-latek chciałby na stałe zagościć w składzie jednego z polskich klubów. - Wystąpiłem dotąd w dwóch meczach zespołu z Rybnika i nie wiem, czy pojadę jeszcze w tym roku w polskiej lidze. Mam bardzo napięty terminarz w tym sezonie, więc nie wiem czy dam rade jeszcze pojechać dla Rybnika. W przyszłym sezonie chciałbym już startować we wszystkich meczach i liczę na to, że znajdę odpowiedni klub – kończy Mikkel B. Jensen.