Spotkanie w Rzeszowie nie przyniosło wielkich emocji. O końcowym rezultacie na mecie decydował wygrany start, bowiem żużlowych mijanek było w tym meczu jak na lekarstwo. - Końcowy wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania - mówił po meczu Jarosław Dymek, menadżer częstochowian. Ciężko się nie zgodzić z takim stwierdzeniem, bowiem drużyna rzeszowska miała sporo problemów, by pokonać zespół Dospelu Włókniarza. Dość powiedzieć, że po dwunastym biegu na tablicy widniał wynik 38:33, co pokazuje, że mecz na swoją korzyść "Żurawie" rozstrzygnęły dopiero w końcówce zawodów.
Ponownie liderem zespołu Dariusza Śledzia był Grzegorz Walasek. Wychowanek klubu z Zielonej Góry tylko raz nie minął mety jako pierwszy, kiedy to musiał uznać wyższość świetnie dysponowanego tego dnia Daniela Nermarka. Polak dysponował bardzo szybkim sprzętem, walczył na dystansie, co w finalnym rezultacie przyniosło mu 14 punktów. W pamięci kibiców na pewno zapisze się śmiały atak byłego zawodnika Polonii Bydgoszcz w trzynastej gonitwie, kiedy na drugim łuku wyprzedził wspomnianego Nermarka. Walaskowi kroku dotrzymywali Rafał Okoniewski oraz Jason Crump. O ile postawa Okoniewskiego została doceniona, o tyle jazda Australijczyka doczekała się pojedynczych gwizdów ze strony rzeszowskich kibiców, mimo, iż w końcowym rozrachunku zapisał na swoim koncie 12 punktów. "Kangur" po wygranej rundzie Grand Prix w Kopenhadze, w niedzielny wieczór ponownie nie był tak szybki, jak zdążył przyzwyczaić fanów znad Wisłoka w minionym roku. Widać było, że Crump bardzo męczył się na trasie, aby móc wyprzedzić przeciwników. - Jason wciąż szuka tych optymalnych ustawień. W dwóch ostatnich biegach już coś zaczęło zaskakiwać, ale nie jest to jeszcze to, co sam chciałby osiągnąć - usprawiedliwiał swojego podopiecznego trener rzeszowian.
Cichym bohaterem spotkania był Łukasz Sówka. Co ciekawe, były junior klubu z Ostrowa Wlkp. wystartował aż w pięciu biegach, wieńcząc swój występ czternastą gonitwą, kiedy to PGE Marma przypieczętowała końcowy triumf. Sówka zdobył 6 punktów, jednak w za swoimi plecami przywiózł dwukrotnie Kennetha Bjerre czy Grzegorza Zengotę. - Jestem zadowolony ze swojej postawy, choć myślę, że mogło być jeszcze lepiej, choćby gdybym nie dotknął taśmy w swoim drugim starcie. Podpuścił mnie Daniel Nermark i nie wytrzymałem. Najważniejsze jednak, że później było ok i że wygraliśmy jako zespół - mówił po spotkaniu Sówka. Wśród rzeszowian słabiej zaprezentowali się Maciej Kuciapa oraz Joonas Kylmaekorpi, który tym razem nie błyszczał ani ze startu, ani też na trasie. Po raz kolejny jako gość na pozycji juniora wystąpił Damian Adamczak. Jak zapewniali działacze, sytuacja o odejmowaniu punktów za nieregulaminowy start młodzieżowca Orła, jak to przydarzyło się po meczu z Unibaksem Toruń już się nie powtórzy i 2 "małe oczka" tym razem zostaną już na koncie PGE Marmy Rzeszów.
Wśród gości brylowali Grigorij Łaguta oraz wspomniany Szwed - Daniel Nermark. Po powracającym po kontuzji Rosjaninie, praktycznie nie było widać śladów jakiegokolwiek dyskomfortu jazdy. Starszy z braci Łaguta pokazał się w Rzeszowie z bardzo dobrej strony. - Nie odczuwam jakiegoś bólu w ręce czy czegoś podobnego. Owszem, czuję, że ta ręka była kontuzjowana, ale nie przeszkadzało mi to w jeździe. Myślę, że mogę być zadowolony ze swojej zdobyczy punktowej, bo 14 punktów w sześciu biegach to niezły wynik, skoro był to mój pierwszy mecz po kontuzji - wyjaśniał po spotkaniu. W pierwszych czterech biegach znakomicie spisywał się nowy Indywidualny Mistrz Szwecji. Nermarkowi zabrakło jednak sił w końcówce meczu. - Planowaliśmy, że w czternastym biegu zrobimy podwójną zmianę taktyczną i pojadą Grisza (Grigorij Łaguta) z Danielem (Nermarkiem dop. red.). Daniel jednak powiedział, że nie ma siły, aby pojechać w dwóch biegach nominowanych i stąd decyzja o wystawieniu Kennetha Bjerre - stwierdził Jarosław Dymek.
Na całej linii wśród częstochowian zawiódł Grzegorz Zengota. "Zengi" dopiero w ostatnim swoim biegu zdołał przywieźć pierwsze punkty. Z pewnością za porażkę można również obwinić w pewnym stopniu Kennetha Bjerre. Duńczyk jedynie w pierwszych trzech biegach zaprezentował się nieźle, natomiast później powrócił do swojej formy z początku sezonu. Z pewnością po zawodniku występującym w Grand Prix można było spodziewać się więcej. Dwa początkowe starty to dobra postawa Mirosława Jabłońskiego. Jednak w trzecim swoim biegu zanotował bardzo groźnie wyglądający upadek, który wpłynął na jego dalszą postawę. - Pierwsze dwa biegi wyszły całkiem nieźle. W biegu, w którym upadłem, bardzo mocno wyniosłem się z drugiego łuku i nie zdążyłem już wykontrować motocykla. Wpadłem z impetem w bandę. Czuję wszystkie kości, ale dobrze, że obeszło się bez poważniejszej kontuzji. W tym biegu rozwaliłem najlepszy motocykl i stąd zero w kolejnym biegu - opisywał swoją sytuację Jabłoński. Była to powtórka biegu, w którym wcześniej niegroźny uślizg zanotował Maciej Kuciapa. Z pewnością fani biało - zielonych więcej mogli spodziewać się po juniorach - ci jednak zawiedli.
Rzeszowianie mocno męczyli się z drużyną z Częstochowy. O końcowym rezultacie w głównej mierze decydowały starty, bowiem na ciężkim po popołudniowych opadach deszczu torze, to właśnie ten element był najważniejszy. Spod taśmy lepiej wychodzili rzeszowianie, ale przede wszystkim mieli o jednego zawodnika więcej, który potrafił wywalczyć dwucyfrową sumę punktów. Gdyby kroku Łagucie i Nermarkowi dotrzymał Kenneth Bjerre, końcowy rezultat mógłby być z goła odmienny.
PGE Marma Rzeszów wygrała trzecie spotkanie z rzędu i przesunęła się na szóste miejsce w tabeli. Częstochowianie, mimo, że przegrali, to jednak pokazali lwi pazur i sprawa punktu bonusowego w rewanżu wydaje się być otwartą. Teraz przed rzeszowianami nie lada wyzwanie. W środę jadą na mecz do Zielonej Góry, by odrobić zaległości, zaś za tydzień dojdzie do Derbów Polski Południowej, w której zmierzą się z niepokonanym zespołem Tauronu Azoty Tarnów. Dospel Włókniarz w najbliższej kolejce stanie w szranki z środowym rywalem rzeszowian.
Dospel CKM Włókniarz Częstochowa
1. Grigorij Łaguta - 14 (2,2,3,3,2,2)
2. Grzegorz Zengota - 2 (0,0,0,2)
3. Kenneth Bjerre - 6+1 (1*,3,2,0,0)
4. Mirosław Jabłoński - 3 (2,1,w,0)
5. Daniel Nermark - 11 (3,3,3,2,d)
6. Artur Czaja - 2 (2,0,0)
7. Hubert Łęgowik - 1 (0,1,0)
PGE Marma Rzeszów
9. Grzegorz Walasek - 14 (3,2,3,3,3)
10. Maciej Kuciapa - 2+1 (1,1*,w,-)
11. Rafał Okoniewski - 11 (3,3,2,2,1)
12. Joonas Kylmaekorpi - 3+1 (0,1,1*,1)
13. Jason Crump - 12 (2,2,2,3,3)
14. Damian Adamczak (gość) - 2+1 (1,0,1*)
15. Łukasz Sówka - 6+1 (3,t,1*,1,1)
Bieg po biegu:
1. (66,54) Sówka, Czaja, Adamczak, Łęgowik 4:2
2. (66,28) Walasek, Łaguta, Kuciapa, Zengota 4:2 (8:4)
3. (66,01) Okoniewski, Jabłoński, Bjerre, Kylmaekorpi 3:3 (11:7)
4. (70,01) Nermark, Crump, Łęgowik, Sówka (t) 2:4 (13:11)
5. (67,33) Okoniewski, Łaguta, Kylmaekorpi, Zengota 4:2 (17:13)
6. (66,86) Bjerre, Crump, Jabłoński, Adamczak 2:4 (19:17)
7. (67,03) Nermark, Walasek, Kuciapa, Czaja 3:3 (22:20)
8. (66,82) Łaguta, Crump, Sówka, Zengota 3:3 (25:23)
9. (67,01) Walasek, Bjerre, Jabłoński (w), Kuciapa (w) 3:2 (28:25)
10. (66,91) Nermark, Okoniewski, Kylmaekorpi, Łęgowik 3:3 (31:28)
11. (66,96) Crump, Zengota, Sówka, Bjerre 4:2 (35:30)
12. (66,46) Łaguta, Okoniewski, Adamczak, Czaja 3:3 (38:33)
13. (67,01) Walasek, Nermark, Kylmaekorpi, Jabłoński 4:2 (42:35)
14. (67,07) Crump, Łaguta, Sówka, Bjerre 4:2 (46:37)
15. (66,28) Walasek, Łaguta, Okoniewski, Nermark (d/3) 4:2 (50:39)
Sędzia: Remigiusz Substyk
NCD: w 3. biegu uzyskał Rafał Okoniewski - 66,01
Widzów: ok. 4,5 tys. (w tym ok. 50 osób z Częstochowy)
Startowano wg I zestawu
Odrabiaja punkty w Rzeszowie sumiennie i nadganiaja poczatek sezonu.
Myslalem ze pojedzie Kylamkorpi a tym razem ten mecz mu nie wyszedl. A Czytaj całość