O całej sytuacji, która spotkała Thomas H. Jonassona w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiedział rzecznik prasowy czerwono-biało-niebieskich, Grzegorz Rogalski. - Wyjazd zespołu na mecz w Tarnowie był zorganizowany w należyty sposób. Decyzją trenera Chomskiego wszyscy zawodnicy - oczywiście poza Pedersenem, który tego dnia walczył w Grand Prix w Kopenhadze - mieli stawić się na miejscu już w sobotę. Jonasson zgodnie z planem miał lądować właśnie tego dnia, późnym popołudniem na lotnisku w Katowicach, gdzie czekali na niego jego mechanicy. Niestety zawodnik przebywając już w porcie lotniczym w Szwecji został poinformowany, że jego lot został przełożony na niedzielę na godzinę ósmą rano - rozpoczął Rogalski.
Jak się okazuje termin lotu był wielokrotnie przekładany. - Takie rozwiązanie nie stanowiło jeszcze problemu, oczywiście gdyby ten termin został zachowany - a pracownicy linii lotniczych zapewniali, że wylot w niedzielę rano jest stuprocentowo pewny. Stało się inaczej i rano Thomas otrzymał kolejną informację, że samolot wyleci o godzinie 13:30. Już wtedy zarówno zawodnik, jak i jego team przebywający w Polsce, a także trener Chomski, zaczęli szukać innych połączeń lotniczych i rozważali różne opcje dotarcia Szweda na zawody. Takich jednak nie było i trzeba było zdać się na łaskę linii lotniczych. Sam Thomas kazał swoim mechanikom wynająć możliwie najszybszy samochód z wypożyczalni, ażeby na czas dostać się z lotniska na stadion w Tarnowie. Termin wylotu przełożony został jednak po raz kolejny - na godzinę 17:30 - i stało się jasne, że "THJ" nie ma szans zdążyć na mecz, wobec czego w ogóle zrezygnował z wylotu ze Szwecji - opowiedział rzecznik prasowy klubu znad morza.
Gdańscy działacze są zażenowani postawą linii lotniczej. - Zrobiono absolutnie wszystko, aby Jonasson mógł wystąpić na stadionie w Mościcach, jednak wobec takiej a nie innej polityki jednej z linii lotniczych, która prawdopodobnie starała się wykorzystać maksymalną ilość maszyn do przewiezienia kibiców na niedzielne mecze piłkarskich ME, dotarcie Thomasa na spotkanie z Azotami Tauronem było niemożliwe - powiedział rozgoryczony Rogalski. - To bardzo dziwna sytuacja, kiedy lot, tym bardziej na tak krótkiej trasie jak Szwecja - Polska, zostaje przełożony o około dobę. Decyzją zawodnika będzie to, czy będzie on chciał domagać się od przewoźnika odszkodowania za finansowe straty i utracone ewentualne korzyści. Jonasson poniósł bowiem spore koszty związane z logistyką, m.in. rejs promem dla mechaników, noclegi na południu Polski oraz nie miał możliwości zarobienia pieniędzy na torze - zakończył Grzegorz Rogalski.
Skandaliczne zachowanie linii lotniczych! Były aż cztery terminy lotu Jonassona!
Lotos Wybrzeże Gdańsk był skazywany na porażkę w Tarnowie, jednak brak Thomasa H. Jonassona pokrzyżował mocno plany. Grzegorz Rogalski opowiada o szczegółach eskapady Szweda do Polski.
Dziwne,że sędzia ,który bierze cięzkie pieniązki za mecz był Slepy!?!?!Wstyd GKSŻ>>więcej nie przysyłacie takich nieudac Czytaj całość