Grzegorz Zengota w meczu przeciwko PGE Marmie Rzeszów zdobył tylko 2 punkty, co z pewnością nie dawało powodów do radości. - Całe zawody męczyłem się, szukałem odpowiednich przełożeń. Przesiadałem się z jednego motocykla na drugi i dopiero na swój ostatni bieg znalazłem to, czego szukałem od początku zawodów, ale było już za późno, aby coś nadrobić. Bardzo żałuję, że przegraliśmy to spotkanie, ale cóż, musimy jechać dalej i walczyć o kolejne punkty w następnych meczach - wyjaśnia zawodnik częstochowian.
Dopiero w ostatnim biegu Zengota odpowiednio dobrał sprzęt i zdołał zdobyć pierwsze punkty. - Ten ostatni wyścig pokazał, że potrafię jechać i walczyć z najlepszymi, bo do takich należy z pewnością Jason Crump, a to z nim stoczyłem wyrównany bój, choć na mecie lepszy był on. Szliśmy łeb w łeb, a to nie byle jaki zawodnik. Jeśli chodzi o wcześniejsze trzy biegi to zupełnie nic mi nie szło. Jechałem z tyłu, przegrywałem z juniorami, nie mogłem dobrze wyjść spod taśmy. Takie coś mi nie przystoi, muszę zdobywać o wiele więcej punktów i wygrywać nie tylko z juniorami, ale i z seniorami. Te pierwsze trzy biegi to niesamowite męczarnie. Przyczyny należy upatrywać w sprzęcie i na tym muszę się skoncentrować i popracować, bowiem jeśli chodzi o moją dyspozycję to twierdzę, że ostatni bieg pokazał, że jest całkiem dobra, tylko zawodzi sprzęt - mówi Grzegorz Zengota w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
PGE Marma pokonała zespół z Częstochowy 50:39. Czy częstochowianie zdołają wywalczyć punkt bonusowy? - Kwestia punktu bonusowego wydaje się być sprawą otwartą. Owszem, 11 punktów do odrobienia to nie jest mało, jednak wierzę, że uda nam się wygrać w Częstochowie na tyle wysoko, aby zachować ten bonus, a ja zdobędę o wiele większą liczbę punktów w meczu - kończy.