Tomasz Chrzanowski dobrze rozpoczął sezon. W meczu z PGE Marmą Rzeszów zdobył 10 punktów i 2 bonusy. Wydawało się, że skutecznie będzie mógł załatać lukę, którą spowodowała kontuzja Piotra Świderskiego. W następnych meczach było już jednak gorzej. Wychowanek Apatora Toruń pojechał w 38 biegach swojego klubu. Wygrał tylko jeden bieg, 11 razy był drugi, 14 razy przyjeżdżał na metę trzeci, a 12 razy czwarty.
Nie ma się więc co dziwić, że Stanisław Chomski jest zaniepokojony jego postawą. - Tomek dużo jeździ na treningach, wkłada mnóstwo pracy w to, co robi, ale efekt na meczu jest jaki jest - powiedział trener. - To już ukształtowany zawodnik z różnymi - dobrymi i złymi - nawykami. Trudno jest cokolwiek zmienić w jego jeździe, tak jak ciężko jest przesadzić stare drzewo - porównał.
Czy kibice mogą się spodziewać lepszej jazdy ze strony kapitana czerwono-biało-niebieskich? - Tutaj już wszystko jest w jego gestii. Niby wie co musi poprawić, ale mu to nie wychodzi - przyznał Stanisław Chomski, który mimo niepowodzeń, wierzy w swojego zawodnika. - Muszę wierzyć, przy obecnej sytuacji kadrowej nie mam innego wyjścia. On ciągle nad sobą pracuje. Układamy różne plany treningowe i rozmawiamy, weryfikacja nastąpi jednak w każdym kolejnym meczu. Na dzień dzisiejszy są podjęte różne działania, aby było lepiej. Na efekty trzeba będzie jeszcze trochę poczekać - dodał szkoleniowiec Lotosu Wybrzeże Gdańsk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.