Cała sytuacja miała miejsce podczas czwartego okrążenia. Na zawodnika gospodarzy wpadł też Robert Kościecha. Jemu jednak nic się nie stało i wychowanek Apatora wstał o własnych siłach.
Po pierwszych badaniach okazało się, że zawodnik jest poobijany i doznał wstrząśnięcia mózgu. Junior Unii ma na szczęście czucie we wszystkich kończynach.
AKTUALIZACJA: Żużlowiec w dalszym ciągu jest w szpitalu i przechodzi badania - na pewno nie ma żadnych złamań, czeka go jeszcze tomograf komputerowy. Musielak przyznaje, że nie pamięta nic z wypadku.