W konsekwencji groźnie wyglądającego upadku u Clausa Vissinga zdiagnozowano przebite płuco, jednak jednocześnie wykluczono złamania, co pozwoliło na opuszczenie szpitala przez 26-latka 5 czerwca. Już wtedy narząd oddechowy funkcjonował odpowiednio, lecz lekarze zabronili Duńczykowi podróżowania drogą lotniczą do czasu, aż kontuzjowany organ zagoi się całkowicie.
Wymuszona przerwa spowodowała, że duńskiego jeźdźca ominęło kilkanaście spotkań w Wielkiej Brytanii i Danii. Zawodnik mieszkający na co dzień w Wolverhampton na Wyspach Brytyjskich przywdziewa barwy Belle Vue Aces i Somerset Rebels, natomiast w rodzimym kraju zdobywa punkty dla Team Fjelsted. Na łamach naszego portalu mówił m.in. o tym, że chciałby wystąpić w Rundzie Kwalifikacyjnej do cyklu Grand Prix. Zawody te przypadły jednak na okres, kiedy Vissing nie był jeszcze w pełni sił.
- Najbardziej denerwującą rzeczą było to, że nie wiedziałem, kiedy dokładnie się wykuruję. Pracowałem intensywnie, żeby stało się to jak najszybciej i rzeczywiście udało się. Odbudowałem mięśnie pleców i czuję się teraz mocny. Jestem w stu procentach gotowy do jazdy i nie mogę się doczekać następnego tygodnia, na kiedy mam zaplanowane treningi. W środę wezmę również udział w meczu ligi duńskiej (Fjelsted - Grindsted). Po tych wydarzeniach, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami, wrócę do ścigania w pełnym wymiarze - zakomunikował na swojej stronie internetowej Vissing.
Przypomnijmy, że żużlowiec z kraju Hamleta ma podpisany kontrakt na starty w Kolejarzu Rawag Rawicz, niemniej jak dotąd nie wystąpił on w żadnym oficjalnym spotkaniu z niedźwiadkiem na plastronie w trwającym sezonie.