Robert Kempiński (trener GTŻ-u): Tak jak było widać. Początek był dobry, końcówka także, natomiast środek meczu był wyrównany. Nasza drużyna jest nieobliczalna, bo nawet jeżeli przeciwnik korzysta z rezerwy taktycznej, potrafimy wygrać 4:2. W biegu bez rezerw potrafimy przegrać w takim samym stosunku. Widać to zresztą po punktacji w naszym zespole, gdzie jedynki są przeplatane trójkami. Ostrów wygrał w Łodzi więc musimy ciężko harać, żeby być w play-offach.
Andriej Karpow (GTŻ Grudziądz): Goście byli osłabieni i pomimo tego jechali dobrze. Mieli wyrównany zespół. Ze swojej jazdy nie do końca jestem zadowolony, szczególnie w sobotę w Divisovie, gdzie chciałem awansować, ale taki jest żużel. W ostatnich spotkaniach nie szło mi najlepiej. Być może było to spowodowane zbyt dużą ilością startów. Sam nie wiem, wszystkiego próbowaliśmy.
Norbert Kościuch (GTŻ Grudziądz): Generalnie zawody były średnie, chociaż do średnich trochę brakowało. Czym to było spowodowane? Ciężko powiedzieć. Gdybym znał przyczynę, to nie byłoby takiego wyniku i tu jest właśnie ten problem. Silnik jest po serwisie, więc powinno to funkcjonować jak najlepiej. Wiadomo jaka była dzisiaj drużyna, więc tym bardziej problemy o zdobycz punktową powinny być mniejsze, aczkolwiek było ciężko.
Paweł Staszek (GTŻ Grudziądz): Narobiłem apetytu tutaj wszystkim, sobie także. Zabrakło być może objeżdżenia, szczęścia. Po tym pierwszym wyścigu dziwnie zaczął się zachowywać mój motocykl. Była lekka zmiana, chyba nie na lepsze. Na ostatni wyścig skorzystałem z drugiego motocykla, nie dogadałem się z kolegą z pary, bo mi troszeczkę wjechał w ścieżkę i musiałem zwolnić, przez co spadłem z pozycji i tak to wyglądało.
Łukasz Cyran (GTŻ Grudziądz): Łotysze spasowali się w drugiej części zawodów. Nie był to łatwy mecz. Musieliśmy sporo się napocić, żeby wygrać to z bonusem. W moim trzecim starcie było widać agresję, a także szybkość po starcie. Mam nadzieję, że tym biegiem zyskałem sobie zaufaniem kibiców i w końcu we mnie uwierzą, że potrafię jechać. Troszkę za późno i przepraszam za te mecze, które już były. Jeszcze nie jestem na tyle doświadczony, żeby przyjść do nowego klubu, dostać całkowicie nowy sprzęt i potrzebowałem dużo czasu, żeby poukładać wszystkie szczegóły.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu): Początek zawodów nie był dla nas udany, bo nie mogliśmy dopasować się do nawierzchni. To jest problem drużyn przyjezdnych. Po pierwszych trzech biegach nie było ciekawie, ale później było już lepiej. Jechaliśmy tak, żeby dać pojeździć wszystkim naszym zawodnikom, dlatego przyjechaliśmy bez Maxa i Hansena. Karpow i Kościuch pokazali, że nie tylko start się liczy, bo bardzo dobrze jeździli na dystansie. W kolejnych meczach pojedziemy w najsilniejszym składzie i zrobimy wszystko, żeby wywalczyć W Gnieźnie punkt bonusowy.
Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Jechaliśmy dzisiaj młodym zespołem i ci zawodnicy pokazali, że też potrafią jeździć i było ostro. Z Mojej strony szkoda ostatniego biegu, bo mogłem go wygrać. Tor się trochę zmienił, stał się bardziej suchy, ja tego nie zauważyłem i dlatego tak wyszło. Miałem za mocny motocykl i dlatego Karpow mnie minął.
Roman Povazhny (Lokomotiv Daugavpils): Mieliśmy słaby początek. Później jednak dopasowaliśmy motory i walczyliśmy do końca. Nie było źle, wygrywałem prawie wszystkie starty. W ostatnim biegu wyjechałem tylko drugi, nie zrozumiałem się z partnerem, ale nic się nie stało, to był mój błąd. Tor pod koniec spotkania bardzo się przesuszył i lepiej wykorzystali to gospodarze.