Przed spotkaniem w dużo lepszym położeniu byli zawodnicy Lotos Wybrzeże. Marek Cieślak nie miał bowiem do dyspozycji Grega Hancocka i Janusza Kołodzieja. Zamiast tego, podczas meczu miał okazję do pokazania swojego trenerskiego "nosa". Mógł bowiem korzystać z zastępstwa zawodnika oraz w trakcie meczu z rezerw taktycznych. Dzięki temu trójka "asów" Azotów Tauron miała dużo okazji do startów.
Mecz rozpoczął się znakomicie dla Lotosu Wybrzeże. Już w pierwszej odsłonie spotkania czerwono-biało-niebieskim dopisało szczęście. W taśmę wjechał Maciej Janowski i młodzi gdańszczanie wygrali 5:1. W drugim wyścigu po raz pierwszy w tym sezonie w zawodach ligowych pojechał Piotr Świderski. Przez chwilę prowadził nawet z Leonem Madsenem, jednak Duńczyk ostatecznie uporał się z rekonwalescentem, który później z biegu na bieg spisywał się coraz gorzej. - Nie był to do końca wymarzony powrót w moim wykonaniu, ale jeszcze troszeczkę borykam się z problemami zdrowotnymi. Nie jeździłem przez prawie rok czasu, więc muszę budować formę - stwierdził pozyskany z Wrocławia żużlowiec gdańskiego klubu. Po piątej gonitwie gospodarze prowadzili już 20:10 i nie zapowiadało się na to, że chwilę później ta przewaga została roztrwoniona podczas dwóch wyścigów.
W szóstym wyścigu bardzo słabo ze startu wyszedł Nicki Pedersen i nie miał pomysłu na minięcie Leona Madsena i Martina Vaculika. - Poszedłem w złą stronę z ustawieniami. Później zmieniłem sprzęgło i było już lepiej - przyznał szczerze Duńczyk, który poza tym wyścigiem był "nie do ugryzienia". Chwilę później ponownie pojechali dwaj z trzech najczęściej eksploatowanych żużlowców w meczu - Maciej Janowski i Martin Vaculik. Co prawda przez chwilę na drugim miejscu jechał Świderski, jednak Słowak bardzo szybko go minął i przewaga gospodarzy zmniejszyła się do dwóch punktów.
Kontrowersyjny był ósmy wyścig. Znakomicie ruszyli ze startu gospodarze, którzy prowadzili podwójnie. Na drugim łuku Maciej Janowski zaatakował Krystiana Pieszczka. Gdy wydawało się, że go minie, ale nadział się na koło gdańszczanina. Sędzia zadecydował, że winnym upadku był Pieszczek. Przed zjazdem do parku maszyn wychowanek klubu z Wrocławia uderzył młodszego kolegę w kask. - Uważam, że nie powinienem być tutaj wykluczony, gdyż w mojej ocenie nie było kontaktu między mną, a Maćkiem Janowskim. Po biegu miał do mnie jakieś "wąty", ale to jest żużel - stwierdził Pieszczek. - Tak się nie jeździ. Jak Pieszczek twierdzi, że nie było kontaktu, to serdecznie go pozdrawiam. Czekam z niecierpliwością na nasze kolejne spotkanie na torze. Wydaje mi się, że mam trochę więcej doświadczenia - ripostował aktualny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów.
Po następnych biegach wydawało się, że tarnowianie złapali rytm. Gdy w dwunastym wyścigu Vaculik z Janowskim pokonali bardzo szybkiego tego dnia Maksima Bogdanowa, po raz pierwszy wyszli na prowadzenie. - Nie przeszkadzało nam to, że wyjeżdżaliśmy tak często podczas meczu. Leon Madsen nawet lubi takie coś, nie lubi siedzieć w parku maszyn bo poza torem źle się czuje - zaśmiał się po meczu Słowak, koło którego stał jego duński kolega.
Przed trzynastym biegiem na tablicy wyników widniał rezultat 35:37, a w trzech ostatnich odsłonach spotkania "trzech asów" Cieślaka wyjechało na tor czterokrotnie. Nadmorscy kibice nie mieli więc powodów do hurraoptymizmu. Wtedy jednak znakomicie pojechał Zbigniew Suchecki. Żużlowiec, który do dziewiątej kolejki nie znalazł sobie żadnego klubu w Polsce najpierw wygrał wraz z Thomasem H. Jonassonem podwójnie, a następnie wraz ze Szwedem wygrał 4:2, przez trzy okrążenia "holując" kolegę z zespołu. - Próbowaliśmy jechać parą. Starałem się jak mogłem. Rozmawialiśmy po biegu, ale nie mógł nadążyć. Coś mu się działo ze sprzętem. Ja zwalniałem coraz bardziej i on również jechał coraz wolniej. Nie mogłem dopuścić do tego, aby Maciej Janowski nas "opędzlował" dwóch naraz. Można nawet spojrzeć na czas biegu, który mocno odbiegał od najlepszego czasu dnia - mówił po meczu Suchy. - Miałem problemy przez cały wyścig, bo mój silnik zdychał. Do tego słyszałem turkotanie w motocyklu. Nie wiem jeszcze co było nie tak. Jestem kompletnie skołowany i nie wiem o co chodzi - dodał Jonasson.
Ozdobą całego meczu była ostatnia odsłona spotkania. Tarnowianie aby zremisować, musieli podwójnie wygrać. Szybko im to jednak wybił z głowy Pedersen, który ponownie wygrał start i popędził do mety. Za jego plecami toczyła się zacięta walka pomiędzy Bogdanowem, Madsenem i Vaculikiem. Na początku górą była para tarnowska, jednak Bogdanow najpierw minął zwycięzcę ostatniego turnieju Grand Prix, po czym spadł na ostatnie miejsce, a pod koniec wyścigu minął dwóch rywali naraz, przy okazji zajeżdżając im drogę. Dzięki temu czerwono-biało-niebiescy wygrali 5:1, a w całym meczu 49:41.
W gdańskim zespole świetnie pojechali żużlowcy od których mało kto oczekiwał dobrego wyniku. Maksim Bogdanow i Zbigniew Suchecki zdobyli łącznie 20 punktów i bonus, pokazując że powoli uczą się jazdy w ENEA Ekstralidze. Pedersen poza jednym wyścigiem jeździł bardzo dobrze. Również gdańscy juniorzy zrobili "swoje" w niedzielnym spotkaniu. U Jonassona było widać kłopoty z motocyklem, a Świderski z meczu na mecz powinien czuć pewniej, gdyż widać u niego spore braki w objeżdżeniu.
W zespole tarnowian zdecydowanym liderem był Martin Vaculik. Większych zastrzeżeń nie można mieć też do Madsena i Janowskiego, którzy musieli przyjąć na barki rolę liderów. Pozostali tylko kilkakrotnie potrafili zagrozić rywalom i było widać sporą różnicę pomiędzy ich jazdą, a postawą kolegów z zespołu.
Azoty Tauron Tarnów - 41
1. Greg Hancock - Z/Z
2. Dawid Lampart - 1 (0,0,1,-,-)
3. Martin Vaculik - 14+3 (3,2*,2*,3,1*,3,0)
4. Leon Madsen - 9 (3,d,3,1,1,1)
5. Kacper Gomólski - 3 (1,-,2,0,-)
6. Maciej Janowski - 11+1 (t,2,3,2,2*,2)
7. Jakub Jamróg - 3 (1,d,0,2,0)
Lotos Wybrzeże Gdańsk - 49
9. Thomas H. Jonasson - 6+2 (1*,d,2,2*,1)
10. Piotr Świderski - 3 (2,1,0,-)
11. Maksim Bogdanow - 11+1 (2,3,3,1,2*)
12. Zbigniew Suchecki - 9 (1,1,1,3,3)
13. Nicki Pedersen - 13 (3,1,3,3,3)
14. Marcel Szymko - 2+1 (2*,0,0)
15. Krystian Pieszczek - 5+1 (3,2*,w,0)
Bieg po biegu:
1. (64,78) Pieszczek, Szymko, Jamróg, Janowski (t) 5:1
2. (64,91) Madsen, Świderski, Jonasson, Lampart 3:3 (8:4)
3. (63,52) Vaculik, Bogdanow, Suchecki, Madsen (d4) 3:3 (11:7)
4. (64,19) Pedersen, Pieszczek, Gomólski, Jamróg (d3) 5:1 (16:8)
5. (64,75) Bogdanow, Janowski, Suchecki, Lampart 4:2 (20:10)
6. (64,72) Madsen, Vaculik, Pedersen, Szymko 1:5 (21:15)
7. (64,72) Janowski, Vaculik, Świderski, Jonasson (d4) 1:5 (22:20)
8. (65,63) Pedersen, Janowski, Lampart, Pieszczek (w/su) 3:3 (25:23)
9. (65,22) Vaculik, Jonasson, Madsen, Świderski 2:4 (27:27)
10. (66,28) Bogdanow, Gomólski, Suchecki, Jamróg 4:2 (31:29)
11. (65,47) Pedersen, Jamróg, Vaculik, Pieszczek 3:3 (34:32)
12. (65,82) Vaculik, Janowski, Bogdanow, Szymko 1:5 (35:37)
13. (66,25) Suchecki, Jonasson, Madsen, Gomólski 5:1 (40:38)
14. (66,34) Suchecki, Janowski, Jonasson, Jamróg 4:2 (44:40)
15. (66,06) Pedersen, Bogdanow, Madsen, Vaculik 5:1 (49:41)
Sędzia: Jerzy Nawer (Gliwice).
NCD: Martin Vaculik - 63,84 (w III wyścigu).
Widzów: 3 500.
Trzech asów nie wystarczyło - relacja z meczu Lotos Wybrzeże - Azoty Tauron
Żużlowcy Lotosu Wybrzeże wykorzystali szansę i pokonali Azoty Tauron Tarnów 49:41. Mecz był bardzo emocjonujący, a o wyniku zadecydowały ostatnie biegi, w których różnicę zrobił Zbigniew Suchecki.
Oj z Januszem Kapustką to grubo pojechałeś nazywając go beztalenciem. Nie wiem, może jesteś za młodym człowiekiem i nie widziałeś ś.p. Janusza w akcji, albo za starym i pamięć Czytaj całość