Ostatnie tygodnie nie były zbyt udane dla PGE Marmy Rzeszów. Ekipa prowadzona przez Dariusza Śledzia w trzech ostatnich pojedynkach notowała porażki i w ligowej tabeli sklasyfikowana była dopiero na 7. pozycji. Rzeszowianie słabo spisywali się również w meczach wyjazdowych, gdzie - do niedzieli - nie zdobyli nawet punktu. Jednak to właśnie pod Jasną Górą nastąpiło przełamanie rzeszowskiej drużyny. - Od początku sezonu czekaliśmy na zwycięstwo na wyjeździe. Przyszło ono w ważnym momencie. Przegraliśmy trzy mecze pod rząd i niektórzy już na nas postawili krzyżyk. Cała drużyna pojechała bardzo dobry mecz. Na największe słowa pochwały zasłużył swoją postawą Maciej Kuciapa - ocenił kierownik rzeszowian - Tomasz Welc.
Wreszcie na miarę oczekiwań pojechał Jason Crump. Trzykrotny mistrz świata zdobył w Częstochowie 10 punktów, a jego dorobek mógł być większy, ale w swoim pierwszym wyścigu Australijczyk po tym jak postawiło motocykl Grigorijowi Łagucie spadł na ostatnie miejsce. - Jason zanotował dobry mecz. Na początku meczu nie zdobył punktu, ale zastopował go tam Grigorij Łaguta. W kolejnych wyścigach punktował bardzo dobrze. Gdyby nie incydent z Łagutą to Jason miałby na swoim koncie trochę więcej punktów i właśnie tyle od niego wymagamy - powiedział kierownik PGE Marmy.
Z dyspozycji Australijczyka zadowolony był również trener PGE Marmy Rzeszów. - Wraca do dobrej formy. Zmierza w dobrym kierunku i myślę, że z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Pojechała cała drużyna i to było kluczem do tego sukcesu - przyznał szkoleniowiec Żurawi.