Prezes Unibaxu Toruń, Wojciech Stępniewski przedstawił historię ustalania Regulaminu Finansowego. - Zespół przygotowujący regulamin pierwotny, który jest teraz zmodyfikowany ustalił limit na poziomie 4,5 miliona złotych netto. My przyjęliśmy, że obecnie średnie wydatki klubu na zawodników, to 6-7 milionów złotych w zależności od klubu. Są takie podmioty, które mają na ten cel przeznaczonych około 8 milionów złotych, jak też i takie, które zamykają się w 5 milionach złotych. Limit jest miękki, bo aktualnie mamy 22 ośrodki żużlowe w Polsce. Jak co roku będziemy się pozbywać dwóch kolejnych, to za jakiś czas żużla nie będzie - zauważył Stępniewski.
Co oznaczał limit 4,5 miliona złotych? - Dawał on przynajmniej 80 procent pieniędzy zawodnikom jeżdżącym w polskiej lidze. Te zarobki byłyby więc niewiele mniejsze, niż teraz. Niestety uderzał w czołówkę, czyli 10-12 zawodników mających najwyższe gaże. Za samo nazwisko nikt nikomu płacić nie będzie, bo to nie przyciąga kibiców na trybuny - zauważył działacz z Torunia. - Według niektórych wspólników limit 4,5 miliona złotych był i tak jeszcze przeszacowany, więc uchwalono większością głosów limit na poziomie 3 milionów złotych. To pewien krok z naszej strony. Możemy o nim dyskutować, ale coś trzeba zrobić i powalczyć o przyszłość żużla. Jak kilku 35-letnich zawodników zakończy kariery, to nie wiadomo co się stanie później - dodał liczący na poprawę kondycji klubów prezes Unibaxu.
Sprawę wyjaśnił również Ryszard Kowalski, prezes Ekstraligi Żużlowej. - Zostały przeprowadzone szacunki na podstawie danych z przychodów z dnia meczowego, wpływów od sponsorów oraz ligi. Musimy dostosowywać regulamin do wszystkich klubów, bo nie każdego sponsorem jest spółka skarbu państwa, czy samorząd - zauważył Kowalski. - Opieraliśmy się na danych, które przekazały kluby. Chodziło o zbilansowanie wydatków. Wszyscy prezesi zgodzili się, że są w stanie zapewnić budżety mogące sprawić, że liga nadal będzie najlepsza na świecie - dodał.
Ryszard Kowalski zwrócił też uwagę na inną rzecz. - Pamiętajmy, że klub to nie są tylko zawodnicy. Spółki powinny generować przychody na działania marketingowe. Aktualnie bardzo dużo, bo ponad 90 procent przeznaczane jest na pensje zawodników, co uniemożliwia rozwój i prowadzenie innych działań, aby podwyższyć frekwencję. Trzeba wyjść do kibica, co kosztuje określone pieniądze - stwierdził działacz.
Według prezesa Unii Leszno, Józefa Dworakowskiego zawodnicy niezależnie od limitu finansowego będą chcieli jeździć w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. - Oni uważają, że klub to dojna krowa, a rozwój dyscypliny się dla nich nie liczy. Nie wierzę w żaden bojkot i w to, że ktokolwiek z zawodników zagranicznych nie podpisze kontraktu w polskiej lidze. Wszyscy pojadą jak amen - powiedział wprost.
Skąd 3 miliony złotych w Regulaminie Finansowym?
Wspólnicy Ekstraligi Żużlowej poprzez Regulamin Finansowy ustalili wydatki na pierwszą drużynę na poziomie 3 milionów złotych. Działacze przedstawili powody swoich decyzji.