Tai Woffinden niedawno wrócił na tor po miesięcznej przerwie spowodowanej złamaniem kości łódeczkowatej. Brytyjczyk jednak nadal odczuwa ból podczas jazdy, ale jak sam przyznaje nie przeszkadza mu to w zdobywaniu punktów. - Nie jest ze mną jeszcze do końca dobrze. Odczuwam jeszcze ból podczas jazdy, lecz pomimo bólu wyjeżdżam na tor. Jeśli nie byłbym w stanie się ścigać, to bym tego nie robił - przyznał jeździec Betard Sparty Wrocław.
Powrót na tor Woffindena to dobra wiadomość dla kibiców reprezentacji Wielkiej Brytanii, którzy na medal swoich ulubieńców w rozgrywkach Drużynowego Pucharu Świata czekają od 2006 roku. Głównym rywalem Brytyjczyków w walce o awans do turnieju finałowego będą Australijczycy, którzy do zawodów mogą przystąpić osłabieni brakiem Darcy'ego Warda. Dwukrotnego mistrza świata juniorów zastąpić może Troy Batchelor. - Batchelor jest tak samo dobrym zawodnikiem jak Ward. Obaj dobrze radzą sobie na torze w King's Lynn. Chcielibyśmy awansować do finału Drużynowego Pucharu Świata i zrobimy wszystko, aby tak się stało. Jeśli jednak nam się to nie uda i wystąpimy w barażu, to będzie to dobry trening przed ewentualnym finałem - ocenił 22-letni żużlowiec.