Polacy za burtą, Duńczycy w finale DPŚ

Nie będzie czwartego z rzędu DPŚ wywalczonego przez polską reprezentację. Wysoka, równa postawa trzech jeźdźców okazała się kluczem do sukcesu Duńczyków w czwartkowym barażu.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

Na kilkanaście godzin przed planowanym początkiem zawodów turniej barażowy w czwartkowy wieczór stał pod znakiem zapytania. Nad Malillą przeszły bowiem obfite opady deszczu, które skutecznie utrudniały przygotowanie nawierzchni. Ostatecznie szwedzcy działacze uporali się z kłopotami i skromnie zgromadzona na trybunach tego dnia publiczność miała okazję obejrzeć ciekawe widowisko.

W świetle nowych przepisów, w czwartek awans do wielkiego finału wywalczyła jedna drużyna, a nie, jak w latach poprzednich, dwie. Łatwo zatem się domyślić, iż presja towarzysząca zawodnikom tego dnia była jeszcze większa i tylko ci maksymalnie zmotywowani oraz skupieni mogli wyjść z tej gry nerwów obronną ręką. Ten ciężar udźwignęli Duńczycy.

W gronie faworytów przed zawodami upatrywano głównie Polaków i Duńczyków. Nieco mniej szans dawano pozostałym dwóm ekipom, ale już początek turnieju pokazał, że nikt tego dnia nie zamierza zdecydowanie odstawać. Dla naszej reprezentacji rozpoczęło się źle, nerwowo. W pierwszym biegu upadł Tomasz Gollob, który nie opanował motocykla po ataku Nielsa Kristiana Iversena. Sędzia uznał, że winnym przerwania biegu jest nasz kapitan i postanowił go wykluczyć. Kolejne trzy biegi przyniosły biało-czerwonym 4 punkty. Fruwali za to Duńczycy, poza Leonem Madsenem, który w pierwszym starcie, podobnie jak Gollob, upadł.

Polacy po pierwszej serii startów mieli tylko 4 oczka. Zamiast poprawiać swoją sytuację w dalszej części zawodów, jeszcze mocniej się pogrążali. Po dwóch startach 0 na swoim koncie miał Tomasz Gollob. Największą wolę walki w tym momencie wykazywali najmłodsi członkowie naszej ekipy, czyli Maciej Janowski oraz Krzysztof Buczkowski. Gdy w naszej reprezentacji panował chaos i przygnębienie, Duńczycy wygrywali biegi i powiększali swoją przewagę.

Podopieczni Marka Cieślaka wzięli się do roboty w trzeciej serii startów. Sygnał do ataku dał Krzysztof Buczkowski, następnie walkę o punkty na swoje barki wziął Tomasz Gollob. Jak na kapitana wciąż aktualnych mistrzów świata przystało, Gollob w stu procentach wykorzystał jokera, co po 12 odsłonach pozwoliło nam zbliżyć się do prowadzącej Danii na 3 punkty. W tym momencie w polskich sercach odżyły nadzieje na końcowy sukces. W polskiej reprezentacji, do tej pory ospałej, wstąpiła natomiast energia, siła, coś, co prowadzi do zwycięstw.

Odrodzenie Polaków nie wywarło wrażenia na Duńczykach, którzy wciąż jechali swoje i utrzymywali prowadzenie. Przed ostatnią serią startów emocje sięgnęły zenitu. W walce o triumf liczyły się już tylko reprezentacje biało-czerwonych oraz wspomnianej Danii. Niestety tym razem nasi rodacy nie podołali wyzwaniu. Ich zadaniem było przyjeżdżać do mety przed Duńczykami, a tymczasem w pierwszych dwóch "nominowanych" gonitwach było zupełnie odwrotnie.

Niestety już wiemy, że biało-czerwoni nie zdobędą czwarty rok z rzędu tytułu najlepszej drużyny świata. Przetrzebiona kontuzjami reprezentacja Polski walczyła dzielnie, ale tegoroczny udział w Drużynowym Pucharze Świata zakończyła na barażu. Modyfikacja systemu rozgrywania turnieju przyniosła zatem wielką niespodziankę. Obrońców tytułu zabraknie w wielkim finale. W czwartek niedyspozycje Polaków wykorzystali bardzo zmotywowani i głodni sukcesów Duńczycy.

Wyniki:

I. Dania (kaski białe) - 42
1.
Nicki Pedersen - 12 (3,3,2,2,2)
2.
Michael Jepsen Jensen - 13 (3,3,2,3,2)
3.
Leon Madsen - 4 (w,0,1,1,2)
4.
Niels Kristian Iversen - 13 (3,3,2,3,2)

II. Polska (kaski niebieskie) - 38
1. Tomasz Gollob - 15 (w,0,3,6,3,3)
2.
Piotr Protasiewicz - 5 (2,1,-,1,1)
3.
Maciej Janowski - 7 (1,2,1,2,1)
4.
Krzysztof Buczkowski - 11 (1,2,3,2,3)

III. Wielka Brytania (kaski żółte) - 30
1.
Scott Nicholls - 2 (1,d,1,0,d)
2.
Tai Woffinden - 14 (2,6,3,2,1)
3.
Daniel King - 3 (2,1,0,0,-)
4.
Chris Harris - 11 (2,2,2,1,3,1)

IV. Czechy (kaski czerwone) - 19
1. Lukas Dryml - 3 (0,1,1,1,d)
2.
Ales Dryml - 4 (u,1,t,0,3)
3.
Josef Franc - 11 (3,2,0,0,6,0)
4.
Matej Kus - 1 (1,0,0,-,0)

Bieg po biegu:
1.
Iversen, Woffinden, Kus, Gollob (w)
2.
Franc, Protasiewicz, Nicholls, Madsen (w)
3.
Pedersen, King, Buczkowski, A.Dryml (u)
4.
Jensen, Harris, Janowski, L.Dryml
5.
Pedersen, Harris, Protasiewicz, Kus
6.
Jensen, Franc, King, Gollob
7.
Iversen, Janowski, A.Dryml, Nicholls (d)
8.
Woffinden!, Buczkowski, L.Dryml, Madsen
9.
Buczkowski, Jensen, Nicholls, Kus
10.
Woffinden, Pedersen, Janowski, Franc
11.
Gollob, Harris, Madsen, A.Dryml (t)
12.
Gollob!, Iversen, L.Dryml, King
13.
Iversen, Buczkowski, Harris, Franc
14.
Franc!, Janowski, Madsen, King
15.
Jensen, Woffinden, Protasiewicz, A.Dryml
16.
Gollob, Pedersen, L.Dryml, Nicholls
17.
A.Dryml, Madsen, Protasiewicz, Nicholls (d/4)
18.
Harris, Pedersen, Janowski, Kus
19.
Buczkowski, Iversen, Harris, L.Dryml (d/4)
20.
Gollob, Jensen, Woffinden, Franc

Duńczycy na podium w Malilli / fot. Jakub Janecki Duńczycy na podium w Malilli / fot. Jakub Janecki


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×