"Zengi" z dorobkiem dwunastu punktów zajął w nim trzecie miejsce. Poza ostatnim wyścigiem poprzednie pewnie rozstrzygał na swoją korzyść. I choć na liście startowej nie widniało zbyt wiele mocnych nazwisk, to jeździec "Lwów" nie uważa by tamten turniej był łatwy. - Każde zawody są w jakiś sposób trudne, bez względu na to jaka stawka w nich jedzie. Zająłem trzecie miejsce, stanąłem na podium, awansowałem do kolejnego etapu IME. Tego mi było trzeba więc bardzo się cieszę. W dalszej fazie chciałbym oczywiście powalczyć o jak najwyższe cele. Wiem, że jestem w stanie to zrobić - mówi.
Dwa ostatnie mecze w Enea Ekstralidze były w wykonaniu 22-latka delikatnie mówiąc słabe. Jak sam przyznaje znalazł rozwiązanie swoich problemów, a taki wynik jak ten osiągnięty w Żarnovicy był potrzebny na tzw. przełamanie. - Wiem jaki był powód. Przeanalizowałem wszystko dokładnie. Już w Żarnovicy było całkiem fajnie, zepsułem właściwie tylko ostatni wyścig. Dałem się trochę powieźć w pierwszym łuku, co potem skrzętnie wykorzystali przeciwnicy. Ale mimo to uważam, że sprzęt spisuje się dobrze, ja również mam dobre samopoczucie więc ze spokojem patrzę w przyszłość - wyjaśnia.
Grzegorz Zengota dla SportoweFakty.pl: Wszystko dokładnie przeanalizowałem
Zawodnik Dospelu CKM Włokniarza Częstochowa Grzegorz Zengota nie miał ostatnio dobrej passy w Enea Ekstralidze. Nadzieje na powrót do wysokiej dyspozycji dał półfinał IME w słowackiej Żarnovicy.
Źródło artykułu: