Waleczne Anioły - relacja z meczu Azoty Tauron Tarnów - Unibax Toruń

Po najciekawszych zawodach w Tarnowie podczas tegorocznego sezonu ekipa Azotów Tuaronu pokonała Unibax Toruń 50:40. Komplet punktów za dwumecz zgarnęli więc gospodarze niedzielnego widowiska.

Kamil Hynek
Kamil Hynek

Kibice, którzy postanowili odwiedzić w niedzielny wieczór "Jaskółcze Gniazdo" z pewnością nie wychodzili z niego zawiedzeni. Mijankami można by było obdzielić kilka meczów. Ale tak to już jest kiedy w jednym dniu i na ja jednym torze spotykają się Darcy Ward, Chris Holder, Janusz Kołodziej, czy Martin Vaculik. Ich pojedynki były prawdziwą ozdobą batalii Aniołów i Jaskółek.

Zaczęło się dość niespodziewanie. Para gospodarzy niezwykła przegrywać w tym sezonie wyścigów młodzieżowych podwójnie, a tymczasem Maciej Janowski i Jakub Jamróg musieli oglądać plecy braci Pulczyńskich. - U nas to ostatnio reguła. Kamil i Emil mają dobrą passę, wygrali cztery takie biegi z rzędu - mówił menedżer gości Mirosław Kowalik.

Zimny prysznic podziałał na podopiecznych Marka Cieślaka na tyle mobilizująco, że riposta była w ich wykonaniu natychmiastowa. A Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, kiedy już w kolejnej odsłonie za Gregiem Hancockiem zameldował się Kacper Gomólski. Po wielu bezbarwnych meczach, w postawie "Gingera" wreszcie można było odnaleźć promyk nadziei na lepsze jutro. - Chciałem serdecznie podziękować Maćkowi Janowskiemu. Jeździłem na jego bardzo szybkich silnikach i stąd taki mój rezultat - zdradził po zawodach wychowanek Startu Gniezno

Na początku rozczarowywała jak się okazało tylko na papierze najmocniejsza para torunian. Ryan Sullivan i Darcy Ward mieli ogromne problemy z rozczytaniem miejscowej nawierzchni. Tylko w końcówce było trochę lepiej. Tyle, że wtedy gospodarze kontrolowali już wynik. Młodszego z Australijczyków próbował trochę usprawiedliwiać menedżer Kowalik. - Darcy może już jeździć, ale by dojść do pełni formy potrzebuje jeszcze okresu tygodnia lub dwóch - zakomunikował.

Nic ze swojej świetnej dyspozycji sprzed przerwy na Drużynowy Puchar Świata nie stracił Martin Vaculik. Słowak kapitalnie rozegrał zwłaszcza gonitwę numer dziesięć, w której to po starcie znajdywał się na końcu stawki, a już na wyjściu z drugiego łuku, przy kredzie wyprzedził wszystkich przeciwników.

Po Januszu Kołodzieju nie widać już kompletnie żadnych oznak kontuzji. Wychowanek Unii Tarnów znów imponował walecznością i efektownym stylem jazdy. Jego biegi dostarczały także najwięcej emocji. Tak jak np. w biegu czwartym, gdzie zdołał rozdzielić parę Kamil Pulczyński - Chris Holder. Następnie w szóstym wyścigu holował za sobą praktycznie do samej mety męczącego się na trasie Macieja Janowskiego. A na deser, w ostatniej odsłonie dnia poradził sobie z Miedzińskim. W tym samym wyścigu trwała zażarta rywalizacja o zwycięstwo. Vaculik nie spostrzegł się, że bardzo blisko za jego plecami znajduje się Chris Holder. Słowak popatrzył przez lewę ramię, a tymczasem "Chrispy" zakradł mu się od drugiej strony. - Nie sądziłem, że Chris jest tak blisko za mną. Bardziej spoglądałem na Janusza czy jedziemy na podwójnym prowadzeniu. Nagle zobaczyłem, że Holder jest już przede mną. To była dopiero niespodzianka - opisywał ze śmiechem całe zdarzenie 22-latek z Żarnovicy. Jeśli już o Holderze mowa to ten podobnie, jak jego rodacy, długo nie mógł odnaleźć dobrych ustawień dla swoich motocykli. Kiedy jednak już tego dokonał na dwa ostatnie biegi, to był najszybszym zawodnikiem na obiekcie w Mościcach.

Po dwóch błyskotliwych startach nieco z tonu spuścili młodzieżowcy gości. Jednak na ich usprawiedliwienie i pocieszenie niech świadczy wynik Grega Hancocka. Amerykanin znów w środku meczu zabłądził, by odnaleźć się w ostatnim starcie. - Tu zawsze ciężko się dopasować - oznajmił z kolei Adrian Miedziński, który notabene mimo średniego wyniku na tej klasy jeźdźca spisywał się w przekroju całego pojedynku co najmniej przyzwoicie. Zwycięstwo tarnowian przypieczętował Leon Madsen, który jeszcze przed startem do czternastego biegu "wpuścił" w taśmę Darc’ego Warda. Rekonwalescenta z Antypodów musiał więc zastąpić Kamil Pulczyński, który nie miał już szans z bardziej doświadczonymi rywalami

Unibax Toruń - 40
1. Adrian Miedziński - 8 (1,3,2,2,0)
2. Karol Ząbik - 0 (0,0,-,-)
3. Ryan Sullivan - 7+1 (1,0,2*,3,1)
4. Darcy Ward - 5 (0,1,3,1,t)
5. Chris Holder - 12 (1,2,2,1,3,3)
6. Emil Pulczyński - 2+1 (2*,0,0)
7. Kamil Pulczyński - 6 (3,3,0,0,0)

Azoty Tauron Tarnów - 50
9. Greg Hancock - 9 (3,3,0,0,3)
10. Kacper Gomólski - 4+1 (2*,1,1,-)
11. Martin Vaculik - 12+1 (3,1*,3,3,2)
12. Leon Madsen - 9+2 (2*,2,1,2,2*)
13. Janusz Kołodziej - 11+1 (2,3,3,2,1*)
14. Maciej Janowski - 4+1 (1,2*,0,1)
15. Jakub Jamróg - 1 (0,d,1)

Bieg po biegu:
1. (70,41) K.Pulczyński, E.Pulczyński, Janowski, Jamróg 1:5
2. (70,26) Hancock, Gomólski, Miedziński, Ząbik 5:1 (6:6)
3. (69,72) Vaculik, Madsen, Sullivan, Ward 5:1 (11:7)
4. (69,98) K.Pulczyński, Kołodziej, Holder, Jamróg (d/4) 2:4 (13:11)
5. (69,69) Miedziński, Madsen, Vaculik, Ząbik 3:3 (16:14)
6. (69,98) Kołodziej, Janowski, Ward, Sullivan 5:1 (21:15)
7. (69,60) Hancock, Holder, Gomólski, E.Pulczyński 4:2 (25:17)
8. (69,87) Kołodziej, Miedziński, Jamróg, K.Pulczyński 4:2 (29:19)
9. (70,44) Ward, Sullivan, Gomólski, Hancock 1:5 (30:24)
10. (69,97) Vaculik, Holder, Madsen, K.Pulczyński 4:2 (34:26)
11. (69,94) Sullivan, Kołodziej, Holder, Janowski 2:4 (36:30)
12. (69,52) Vaculik, Miedziński, Janowski, E.Pulczyński 4:2 (40:32)
13. (69,34) Holder, Madsen, Ward, Hancock 2:4 (42:36)
14. (69,52) Hancock, Madsen, Sullivan, K.Pulczyński (Ward - t) 5:1 (47:37)
15. (69,24) Holder, Vaculik, Kołodziej, Miedziński 3:3 (50:40)

Sędzia: Wojciech Grodzki (Opole)
NCD: w 15. biegu uzyskał Chris Holder - 69,24 s.
Widzów: ok. 12000
Startowano według II zestawu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×