Nicki Pedersen dla SportoweFakty.pl: Cieszę się, że jeszcze mnie nie wygryźli

Odmłodzona reprezentacja Danii sięgnęła w sobotę po Drużynowy Puchar Świata. Na torze w szwedzkiej Malilii Nicki Pedersen i spółka okazali się lepsi od Australijczyków, Rosjan oraz gospodarzy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolony z sukcesu, jaki osiągnęliśmy wraz z kolegami z reprezentacji. Menedżer naszej drużyny dokonał pewnych drastycznych kroków. Zaryzykował, chciał spróbować czegoś nowego. Zrezygnował z dwóch uczestników cyklu Grand Prix, na ich miejsce powołał dwóch utalentowanych młokosów. No i podziałało. Chylę przed nimi czoła i cieszę się, że jeszcze mnie nie wygryźli, dzięki czemu nadal mogę być częścią zespołu - powiedział ze śmiechem Nicki Pedersen.

Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata w rozmowie ze SportoweFakty.pl przyznał, że Duńczycy czuli się w sobotę bardzo mocni. - Kiedy po zawodach o tym rozmawialiśmy, zwróciliśmy uwagę na to, że towarzyszyło nam dobre samopoczucie i wola zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że mamy szansę na dobry wynik. Nie było wcale koniecznym, aby każdy z nas zdobył komplet punktów. Wystarczyło, że każdy z naszej czwórki będzie skoncentrowany i przywiezie około dziesięciu "oczek". To była prosta matematyka. Każdy zrobił to, co do niego należało, ciesząc się jednocześnie jazdą. Daliśmy z siebie wszystko i akurat to wystarczyło.

Zdaniem najlepszego duńskiego żużlowca, odmłodzenie reprezentacji bardzo pozytywnie wpłynęło na atmosferę. - Muszę przyznać, że duch zespołu naprawdę był niezwykły, więc chyba rzeczywiście czasami trzeba zrobić małą rewolucję, by coś zaczęło działać tak, jak trzeba - podkreślił zdobywca dziewięciu punktów w sobotnim finale.

Reprezentacja Polski swój udział w tegorocznym Drużynowym Pucharze Świata zakończyła już po czwartkowym barażu, w którym biało-czerwoni przegrali właśnie z Duńczykami. - Zdaję sobie sprawę, że w waszej ekipie brakowało Jarosława Hampela i Janusza Kołodzieja, ale nie zmienia to faktu, że macie wielu dobrych zawodników na reprezentacyjnym poziomie. Czegoś wam zabrakło, najpierw w półfinale, potem w barażu. Nie można być cały czas na szczycie. Tym razem to my w końcu byliśmy lepsi - zakończył zawodnik reprezentujący w polskiej lidze barwy Lotosu Wybrzeża Gdańsk.

Po sobotnim zwycięstwie w Malilli, Nicki Pedersen ma już na swoim koncie trzy złote medale Drużynowego Pucharu Świata. Jeśli dodać do tego trzy tytuły Indywidualnego Mistrza globu, "Powera" śmiało można nazwać jednym z najbardziej utytułowanych żużlowców w historii.

Źródło artykułu: