- Zaczęło się dobrze i po pierwszych biegach apetyty były wysokie. Później jednak potraciliśmy głupio punkty poprzez niezrozumienie i brak jazdy parowej, której troszeczkę zabrakło. W kolejnym moim biegu też popełniłem błąd, kiedy wyprzedził mnie Rune Holta. Moich punktów zabrakło też w dwóch ostatnich wyścigach. Sprzęt stracił po prostu moc, bo w oleju były jakieś elementy silnika. To chyba było powodem tego, że w końcówce zawodów ze startu i pierwszego łuku nie wyjeżdżałem korzystnie - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Tomasz Chrzanowski.
Jeszcze po siódmym biegu przewaga Stelmet Falubazu wynosiła tylko cztery punkty. Później to jednak zielonogórzanie wyraźnie odskoczyli. - Tor nie zmieniał się mocno. Wilgotność była dosyć duża, a tor jazdy, tak jak praktycznie zaczął się na początku zawodów, pozostał już do końca ten sam. Na pewno start i pierwszy łuk był ważny, była dobra ścieżka po zewnętrznej. Czterech zawodników tej ścieżki nie może dopaść. Dopadnie jeden albo dwóch i ten, kto nie zdoła tego zrobić jedzie z tyłu. Później jest ciężko, bo sprzęt każdego jedzie podobnie - wyjaśnił wychowanek Apatora Toruń.
Tor przy Wrocławskiej pozwalał w niedzielę na ładną walkę. - Bardzo dobrze przygotowana nawierzchnia. Cieszę się, że w ogóle zawody się odbyły, bo po drodze z Torunia dwa razy złapał nas deszcz. Pogoda płata nam w tym roku figle. Przyjadę tu jeszcze raz na finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Nie ukrywam, że lubię jeździć na tym torze - podkreślił 32-latek.
Chrzanowski w meczu ze Stelmet Falubazem zdobył cztery punkty i bonusa. - Zaczęło się dobrze. W dwóch pierwszych biegach jechaliśmy na 5:1, ale gdzieś tam wkradł się błąd i straciliśmy pozycje. Później po wyjechaniu z pierwszego łuku brak zrozumienia. Potem źle się zachowałem na torze, przeszedł mnie Rune Holta. Falubaz wygrał podwójnie i wtedy gospodarze zaczęli nam odjeżdżać - zakończył.
Tomasz Chrzanowski w rozgrywkach ENEA Ekstraligi legitymuje się średnią biegową na poziomie 1,089. Daje mu to dopiero 55. miejsce w zestawieniu najskuteczniejszych zawodników najwyższej klasy rozgrywkowej. Lotos Wybrzeże Gdańsk plasuje się na przedostatnim, dziewiątym miejscu w tabeli.
Tomasz Chrzanowski: Zabrakło jazdy parą
Lotos Wybrzeże Gdańsk przegrał w niedzielę w Zielonej Górze 36:54. W meczu ze Stelmet Falubazem Tomasz Chrzanowski zdobył cztery punkty i bonusa.