- Przede wszystkim była to rozmowa, jednemu z nas udało się znaleźć złoty środek na ostrowski tor i przekazał go dalej. Współpraca przyniosła efekt. Wszystko zagrało od początku do końca. Jednak zdarzają się takie mecze, że szuka się cały mecz odpowiednich ustawień i to nie przynosi efektów - wyjaśnia Norbert Kościuch, zawodnik grudziądzkiej drużyny.
- Zawody były bardzo udane dla nas. Przyjechaliśmy bardzo zmobilizowani z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Zespół w końcu skonsolidował się, wszyscy pojechali równo na swoim poziomie. Oby tak pozostało do końca sezonu - mówi 28-latek zapytany o ocenę spotkania.
Jego dorobek na ostrowskim owalu to 11 punktów. Czy jest z niego zadowolony? - Zadowolony jestem, ale nie ustrzegłem się błędów. W pierwszym biegu straciłem prowadzenie. Obejrzałem się i myślałem, że za mną jedzie Adrian Osmólski a to był Mariusz Staszewski. Na tym polega żużel, nie da się jeździć bezbłędnie - mówi Kościuch.
W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego GTŻ na własnym torze zmierzy się z Lubelskim Węglem KMŻ. Czy grudziądzanie pójdą za ciosem, odniosą trzecie zwycięstwo i przypieczętują swój awans do rundy finałowej I ligi? - Podejdziemy tak samo zmobilizowani jak do spotkania w Ostrowie. To na pewno będzie równie ciężki mecz. Chcemy pokazać, że wysoka wygrana w Ostrowie nie była dziełem przypadku - zakończył zawodnik GTŻ-u.