Zbigniew Suchecki dla SportoweFakty.pl: Nie jechałem, bo zgody nie było

Zbigniew Suchecki nie wystąpił ostatecznie w niedzielnym meczu w barwach Lotosu Wybrzeża Gdańsk. Pomimo tego był obecny w parkingu i z trybun przyglądał się pojedynkowi. Jak ocenił spotkanie?

- Mecz był dosyć zacięty jednak tylko do 8. wyścigu. Do tego momentu pojedynek był w miarę wyrównany, jednak później gospodarze wyraźnie zaczęli powiększać przewagę. Wówczas już mecz stał się jakby nudniejszy, do jednej bramki. Do 8. biegu było ciekawie – szkoda, że tylko do ósmego, bo myślałem, że zacięta walka będzie do końca spotkania. Znajomość własnego toru dała przewagę zielonogórzanom i w efekcie zwycięstwo - podsumował Suchecki.

Bardzo dużo kontrowersji wywołał temat zgody na start Zbigniewa Sucheckiego. Stelmet Falubaz ostatecznie zgodził się na jego występ, ale "Suchy" i tak nie pojechał w meczu z Lotosem Wybrzeże. -  Oglądałem mecz z trybun, jednak z pewnością wolałbym dziś walczyć na torze i zdobywać dla zespołu punkty.  Prawdę mówiąc nie lubię oglądać zawodów z boku. Za dużo człowiek myśli i się stresuje. Jak się jedzie jest inaczej. Szkoda, bo chciałem wystartować. W tym roku w ogóle mało jeżdżę, dlatego liczyłem na to, że tu będę miał okazję pojechać. Nie dano mi jednak tego uczynić, nie miałem okazji - skwitował zawodnik.

Jak było w końcu z tą zgodą na start zawodnika w meczu przeciwko Falubazowi? Jaka jest prawda? - Nie chcę się bawić w jakąś politykę, ale generalnie zgody nie było i nie pojechałem. Gdyby była na pewno bym pojechał - zakończył.

Zbigniew Suchecki ostatecznie nie wystapił w niedzielnym pojedynku
Zbigniew Suchecki ostatecznie nie wystapił w niedzielnym pojedynku
Źródło artykułu: