- Co mogę powiedzieć przed tym meczem? Na pewno czeka nas trudne spotkanie. Biorąc pod uwagę jeszcze kontuzję Jasona Crumpa, można nawet stwierdzić, że bardzo trudne. Ale nie poddajemy się, na pewno będziemy walczyć - zapewnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Dariusz Śledź.
- Strata Jasona jest duża. Jasne, że tak i trzeba to otwarcie przyznać. Nawet jeżeli Crump miał w tym sezonie gorsze występy na torze w Rzeszowie, to zawsze kręcił się koło dziesięciu punktów. Bez wątpienia jego brak to duże osłabienie - ocenił.
- Z pomocą nam, ale też każdemu zespołowi, który jest w takiej sytuacji, przychodzi regulamin. Możemy skorzystać z przepisu o ZZ i najprawdopodobniej tak zrobimy - przyznał bardzo dobry niegdyś żużlowiec.
Jeźdźcy z Zielonej Góry ewidentnie mają patent na tor w Rzeszowie. Zespół spod znaku Myszki Miki nie przegrał tam od 2007 roku! - W tamtym roku zmłócili nas dosyć mocno. Teraz mieliśmy nadzieję to zmienić. W dalszym ciągu mamy taki zamiar, natomiast osłabienie brakiem Jasona Crumpa na pewno może mieć wpływ na końcowy wynik - zaznaczył szkoleniowiec.
Stelmet Falubaz boryka się w tym roku z wieloma problemami, ale nie odzwierciedla tego pozycja zajmowana w tabeli. Piotr Protasiewicz i spółka po dwunastu kolejkach ENEA Ekstraligi są na drugim miejscu. - Zielonogórzanie to dobra ekipa. Co mogę o nich powiedzieć? No cóż, to drużyna jak drużyna. Każda chce wygrywać, ale nie każdej się to udaje. Falubazowi akurat tak. Niemniej jednak w tamtym roku moim zdaniem stanowili większą siłę. Mieli w swoim składzie chociażby Grega Hancocka, którego teraz czasem im brakuje. Jak pokazują jednak wyniki, potrafią wygrywać. I to nie tylko u siebie, ale i na wyjazdach. W związku z tym na pewno czeka nas trudne spotkanie - zakończył Dariusz Śledź.
Początek bardzo ciekawie zapowiadającej się potyczki rzeszowsko - zielonogórskiej w niedzielę o godzinie 19:00.