Łukasz Kret zadebiutował w tegorocznych rozgrywkach ENEA Ekstraligi i zdobył cztery punkty i bonus. Czy mógł być zadowolony ze swojej postawy? - Na pewno jestem zadowolony, że w końcu dano mi szansę. Myślę, że wykorzystałem ją pozytywnie, choć mogło być nieco lepiej. A co będzie dalej to zobaczymy. Sądzę, że występem z Zieloną Górą udowodniłem, że jeszcze potrafię jeździć na żużlu i zdobywać punkty w ekstralidze. Mam nadzieję, że trener za tydzień znów postawi na mnie - mówi z nadzieją na ustach. W kolejnym spotkaniu partnerem "Krecika" zapewne będzie Łukasz Sówka, powracający po kontuzji. Jak układa się współpraca między tą dwójką juniorów? - Jeździliśmy dużo ze sobą w Lidze Juniorów i nie mogę narzekać na współpracę, bo wzajemnie sobie pomagaliśmy. To świetny junior, więc powinno być pozytywnie - wyjaśnia.
W pierwszym biegu spotkania Kret zdołał pokonać Adama Strzelca, który później znakomicie dopasował swój motocykl i wywalczył aż osiem punktów. Gdzie można upatrywać tak nagłej zmiany u juniora zielonogórzan? - Adam już w pierwszym biegu jechał bardzo dobrze, bo był drugi, więc nie można powiedzieć, że mu nie poszło. Złapał defekt, a to niezależne od niego. Później poprzestawiał coś w swoim sprzęcie, nabrał prędkości i jechał bardzo dobrze. Ponadto dysponował bardzo dobrym wyjściem spod taśmy, a teraz w żużlu daje to 90 procent szans na końcowy sukces - komplementuje rywala Kret.
Czy młodzieżowiec PGE Marmy Rzeszów liczył przed meczem na zwycięstwo? - Wierzyłem, że możemy wygrać mimo osłabień. Wszyscy pojechali swoje i dzięki temu zwyciężyliśmy - mówi Łukasz Kret w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Za tydzień rzeszowianie zmierzą się z zespołem Betardu Sparty Wrocław. Czy wygrają za trzy punkty? - Jest szansa wygrać za trzy punkty, jednak żadnego rywala nie można lekceważyć. Tam też jeżdżą świetni zawodnicy, którzy też chcą zwyciężać. Fakt faktem, że w Lidze Juniorów przegrałem w Rzeszowie z Patrykiem Malitowskim, jednak wierzę, że uda mi się zrewanżować. Jeśli wróci Łukasz Sówka, myślę, że możemy myśleć o podwójnej wygranej w pierwszym biegu - kończy.