Żużlowiec, który w przerwie zimowej dołączył do ekipy z Podkarpacia, fatalnie rozpoczął niedzielne zawody. Po czterech swoich startach uzbierał jedynie 2 "oczka". Drużynie i kibicom zrekompensował się w wyścigach trzynastym i czternastym, które kończyły się podwójnymi wygranymi rzeszowian. W tych kluczowych dla losów spotkania biegach, jechał na motocyklu pożyczonym od Grzegorza Walaska. - Początek tego meczu był dla mnie bardzo ciężki. Wypróbowałem swoje dwa motocykle, jednak w ogóle nie jechały. Jestem totalnie zdesperowany, ponieważ ostatnie cztery mecze w Polsce były dla mnie nieudane. Wraz z teamem cały czas nie wiemy, dlaczego te motocykle się nie spisują. Za słabe rezultaty winiłem siebie. Na dwa ostatnie wyścigi pożyczyłem rezerwowy motocykl Walaska i poczułem różnicę. Niestety ostatnio cały czas zmagam się z problemami ze swoimi motocyklami - powiedział nie do końca zadowolony Joonas Kylmaekorpi.
Żużlowcy PGE Marmy pokonali w niedzielę nie byle kogo, bo Drużynowych Mistrzów Polski - ekipę Stelmetu Falubaz Zielona Góra. - Absolutnie mają fantastyczny zespół, a my niestety jechaliśmy bez "Crumpiego", który jest kontuzjowany. Jechaliśmy mocno osłabieni, ale udało nam się zakończyć ten mecz tak wspaniałym wynikiem. Bardzo się z tego cieszymy - mówi 32-latek.
Rzeszowianie zdołali wygrać z przyjezdnymi 48:42. Mimo braku Jasona Crumpa, poradzili sobie z faworyzowaną drużyną. - To pokazało nasz charakter. Każdy z nas dał z siebie wszystko w tym meczu. Byłem trochę przygnębiony po pierwszych swoich startach, bo nic mi nie wychodziło, a sam widziałem, jak bardzo koledzy z drużyny starali się, aby ten mecz rozstrzygnąć na naszą korzyść. Pozostała mi tylko jedna opcja, pożyczyć motocykl od kogoś innego i zdołać go dopasować pod siebie - kontynuuje Kylmaekorpi.
Jak ocenił rzeszowski tor podczas tego meczu? - Tor nie różnił się tak bardzo od tego z poprzednich spotkań. Może było bardziej przyczepnie od wewnątrz. Na pewno był on dobrze przygotowany.
Przed drużyną PGE Marmy mecz przed własną publicznością z Betardem Spartą Wrocław. Czy będzie to dla Żurawi łatwiejsze spotkanie niż to z zespołem z Zielonej Góry? - Nie wydaję mi się. Wiem na pewno, że każde spotkanie ligowe w ekstralidze jest bardzo trudne. Aby wygrywać, każdy z zawodników musi zdobywać punkty. Uważam, że ten mecz z drużyną z Wrocławia nie będzie należał do łatwych - zakończył Fin.
Nie wiem o jakim sponsorze gadasz skoro Czytaj całość