Młodzieżowiec leszczyńskiego klubu w pięciu startach wywalczył 9 punktów i do trzeciego Macieja Janowskiego zabrakło mu jedynie 2 "oczek". Co powiedział tuż po zawodach? - Generalnie ostatni bieg zadecydował o końcowych miejscach, bo gdybym go wygrał, to ja byłbym na miejscu Maćka. Było by podium, ale się nie udało. Szkoda, bo całkowicie "skopałem" start i kiepsko wyjechałem z pierwszego łuku. Znalazłem sobie zbyt wąską ścieżkę przyczepnej nawierzchni. Myślałem, że w nią wjadę, ale było zbyt ciasno. Wpadłem w jedną, potem drugą koleinę i przyjechałem w tym biegu trzeci. Po trasie było ciężko cokolwiek zrobić - powiedział na gorąco Tobiasz Musielak.
Zawody zakończyły się zwycięstwem Przemysława Pawlickiego, a więc kolegi Musielaka z drużyny. - Przemek jest w bardzo wysokiej formie, w lidze punktuje bardzo dobrze i dzisiaj należało mu się to zwycięstwo - mówi z przekonaniem 18-latek.
Pawlicki wywalczył na torze 14 punktów i głównie starał się obierać zewnętrzną ścieżkę jazdy. Jechał lekko skontrowanym motocyklem i praktycznie był nie do wyprzedzenia dla rywali. Podobny styl jazdy pokazał Tobiasz Musielak. - Po prostu byłem tak spasowany, że inna ścieżka mi w ogóle nie odpowiadała. Przełożenie było dla mnie dzisiaj optymalne, ale popełniałem zbyt dużo błędów i to moja wina, że nie znalazłem się w tej doborowej stawce na podium - tłumaczy.
"Tofik" lubi rywalizować na długim rzeszowskim torze. - Fajny jest ten tor i dobrze się na nim ściga. Troszeczkę zmienił się tutaj krawężnik od zeszłego roku, zwłaszcza na pierwszym łuku, ale ogólnie jest fajnie.
W najbliższą niedzielę Unia Leszno podejmie lidera ENEA Speedway Ekstraligi - Azoty Tauron Tarnów. Leszczynianie pokazali niedawno, że nawet bez Jarosława Hampela w składzie, są w stanie pokonać na swoim torze każdego. - Mamy nieobliczalny skład i co tu dużo mówić. Jedziemy teraz u siebie i dla naszych kibiców będziemy chcieli zwyciężyć, również dla Jarka (Hampela). Zobaczymy jak to się wszystko potoczy - dodał na koniec młodzieżowiec Byków.