Piotr Świderski dla SportoweFakty.pl: Ciąży nad nami presja

Druzgocącej porażki 29:61 doznali w Częstochowie zawodnicy Lotosu Wybrzeża Gdańsk. Za wyjątkiem Nickiego Pedersena i momentami Renata Gafurowa pozostali zawodnicy beniaminka byli bezradni.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Słabo na częstochowskim owalu spisał się także Piotr Świderski, który wywalczył trzy oczka. "Świder" nie miał po zawodach powodów do zadowolenia i to nie tylko z własnej postawy. Rozmiary zwycięstwa gospodarzy zaskoczyły bowiem wszystkich kibiców. - Planem minimum przed tym meczem było zdobycie punktu bonusowego, a nie ukrywam, że przyjechaliśmy tutaj z zamiarem zwycięstwa. Sama porażka jest dla nas bolesnym ciosem, a jej rozmiary nie przedstawiają nas w dobrym świetle. Punkty w bezpośrednich pojedynkach między zespołami z dołu tabeli są najważniejsze. Wyjeżdżamy stąd bez zdobyczy punktowej i to dla nas wielka strata - ubolewa w rozmowie ze SportoweFakty.pl, Piotr Świderski.

Szyki gdańskiej ekipy sukcesywnie krzyżują również kontuzje. Dopiero co na tor powrócił Piotr Świderski, a w ostatnim czasie na problemy zdrowotne narzekają Thomas H. Jonasson i Maksim Bogdanow. Ich brak jest niezwykle odczuwalny w ekipie z grodu Neptuna. - Życie nie ułatwia nam zadania. Cały sezon praktycznie borykamy się z kontuzjami. Ledwo wróciłem do składu, a Thomas Jonasson już dwukrotnie wypadł ze składu. Teraz również jest kontuzjowany. Podobnie Bogdanow. Ciężko jest jeździć, gdy co chwilę ktoś inny jest w składzie. Można powiedzieć, że łatamy dziury. Ze swojej postawy również nie jestem zadowolony. W dalszym ciągu pracuję nad uzyskaniem lepszej zdobyczy punktowej. Chciałbym powrócić do formy, którą prezentowałem w poprzednim sezonie. Nie jest łatwo wrócić na tor po połowie sezonu i punktować od pierwszego meczu. Będę cały czas pracował, aby te zdobycze były coraz większe i pokaźniejsze - zapewnia Świderski.

Kontuzja w mniejszym bądź większym stopniu nadal daje o sobie znać w przypadku 29-letniego zawodnika. Świderski nie ukrywa, że brakuje mu kontaktu z motocyklem, ale swojej formy nie chcę już upatrywać w problemach zdrowotnych. - Rozjeżdżam się, ale jazdy cały czas mi brakuje. Wiele tygodni nie siedziałem na motocyklu i to jest minus dla mnie. Ze zdrowiem też nie jest jeszcze do końca w porządku, ale nie chcę zganiać wszystkiego na kontuzje. Wszystko musi zagrać, a ja na pewno będę ostro pracował - dodaje zawodnik beniaminka Enea Ekstraligi.

Wysoka porażka w Częstochowie sprawiła, że gdańszczanie znaleźli się na samym dnie ligowej tabeli. Widmo baraży coraz głębiej zagląda w oczy podopiecznych Stanisława Chomskiego. - Nie ma co patrzeć na to z takiej perspektywy. Trzeba walczyć o każdy najmniejszy punkt na torze. Wiemy, że walczymy o utrzymanie, a nie o środek tabeli, więc spokojnie nie jest. Ciąży nad nami presja, ale taki jest sport - kończy Piotr Świderski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×