Wielki sukces młodych gniewnych
Przed meczem Unii Leszno ze Stalą Gorzów, mało kto spodziewał się wysokiego zwycięstwa gospodarzy. W składzie Byków było przecież aż czterech młodzieżowców, nie było kontuzjowanego Jarosława Hampela, a naprzeciw stanęła naszpikowana gwiazdami drużyna z Gorzowa. Już po pięciu wyścigach gospodarze prowadzili 20:10 i stało się jasne, że Stali będzie bardzo ciężko wygrać.
Goście uskarżali się na złe przygotowanie toru, jednak leszczynianom nawierzchnia owalu zupełnie nie przeszkadzała. Piotr Pawlicki nie zaznał goryczy porażki, a pozostali żużlowcy Byków (może poza Przemysławem Pawlickim) wspięli się na szczyt swoich możliwości. W gorzowskiej drużynie beznadziejnie pojechał Tomasz Gollob. Dużo więcej oczekuje się też od Krzysztofa Kasprzaka, czy Mateja Zagara.
Ciekawe widowisko w Tarnowie
Żużlowcy Azotów Tauron Tarnów i Unibaksu Toruń stworzyli na tarnowskim torze bardzo ciekawe widowisko. Żużlowcy z Grodu Kopernika starali się walczyć z teoretycznie mocniejszym rywalem, jednak ostatecznie zabrakło im argumentów. Torunianie potrafili wygrywać tylko pojedyncze biegi i ostatecznie zdobyli 40 punktów.
W drużynie z Tarnowa po raz kolejny świetnie pojechał Martin Vaculik. Dołączyli do niego Leon Madsen i Janusz Kołodziej, dzięki czemu nawet przy gorszej dyspozycji Macieja Janowskiego Jaskółkom udało się wygrać.
Wrocławianie odbili się od dna
We Wrocławiu rozegrano spotkanie Betardu Sparty Wrocław z Dospelem Włókniarz Częstochowa. Obie drużyny walczyły o odbicie się od dna i ostatecznie udało się to gospodarzom. Dzięki tej wygranej drużyny z Dolnego Śląska mocno przybliżyli się do utrzymania w ENEA Ekstralidze.
Znakomicie pojechał Tomasz Jędrzejak, a pozostali żużlowcy dołożyli "swoje". Znakomitym uzupełniającym parę był Tai Woffinden, z dobrej strony pokazał się też Jesper Monberg. W zespole gości zaskoczył Rafał Szombierski, jednak w dużej mierze przez słabą postawę Chrisa Harrisa, nie udało się częstochowianom wygrać.
Sam Pedersen to za mało
W meczu Stelmetu Falubaz Zielona Góra z Lotosem Wybrzeże Gdańsk nie mogło dojść do niespodzianki. Zgodnie z przewidywaniami pewnie wygrali gospodarze, dla których Piotr Protasiewicz zdobył komplet punktów, wygrywając trzykrotnie z Nickim Pedersenem.
W zespole z Gdańska właśnie Duńczyk dwoił się i troił, żeby zdobyć jak największą ilość punktów. Ostatecznie uzbierał ich piętnaście. Jego koledzy się jednak nie dostosowali mimo, że w pojedynczych wyścigach potrafili nawiązać walkę.
Kolejka na raty
Dopiero w piątek, 3 sierpnia rozegrano mecz Polonii Bydgoszcz z PGE Marmą Rzeszów. Pewnie zwyciężyli bydgoszczanie, jednak bonus powędrował do Rzeszowa. W drużynie gości żaden zawodnik nie zdobył dziesięciu punktów i w tych okolicznościach nie mieli prawa wygrać.
W Polonii każdy zawodnik stanął na wysokości zadania. Bliski kompletu był Emil Sajfutdinow, a dwaj juniorzy - Mikołaj Curyło oraz Szymon Woźniak zdobyli łącznie 15 punktów i 4 bonusy. Jak utrzymają taką dyspozycję, to mogą być groźni dla każdego.