Drużyna Marka Cieślaka nie miała większych problemów, aby uporać się na swoim torze z drużyną Polonii Bydgoszcz. Po raz kolejny nie zawiódł Leon Madsen, który był trzecim najlepiej punktującym zawodnikiem gospodarzy - Najważniejsze jest zwycięstwo. Dla nas to kolejna wygrana. Mój wynik nie był najgorszy, więc mogę być zadowolony. Oczywiście były błędy, które chcę jak najszybciej wyeliminować. Chodzi tutaj przede wszystkim o starty. Gdybym spisywał się lepiej w tym elemencie, to na pewno przywiózłbym jeszcze więcej punktów. Mam zamiar w najbliższym czasie popracować właśnie nad jeszcze lepszym wyjściem spod taśmy - powiedział po meczu Duńczyk.
Leon Madsen walczył na torze w Tarnowie pomimo bólu ramienia, który przeszkadzał w jeździe sympatycznemu zawodnikowi z kraju Hamleta. - Czułem bardzo duży ból w ramieniu. To są jeszcze skutki upadku w Drużynowym Pucharze Świata. Już myślałem, że wszystko będzie porządku i będę mógł zapomnieć o tej kontuzji. Jednak myliłem się. Ból powrócił i nie jest dobrze. Przeszkadza mi to w jeździe. Jeszcze nie wiem czy będzie konieczna jakaś operacja. Zadecydują lekarze. Po spotkaniu z Polonią musiałem udać się do masażystów, ponieważ to prawe ramię naprawdę bolało - oznajmił.
Już w najbliższy wtorek tarnowianie zmierzą się w Lesznie z tamtejszą Unią. Jest to ważny pojedynek dla obu zespołów. Pod wielkim znakiem zapytania stanął występ Duńczyka w tym spotkaniu. - Nie wiem, czy pojadę w Lesznie. To ramię naprawdę boli. Na chwilę obecną nie jestem w stanie się ścigać. Muszę jak najszybciej wyleczyć do końca ten uraz. Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało, ale nie jest najlepiej - zakończył.