Michał Mitko: Zmierzamy po drodze na szczyt

Michał Mitko był bardzo ważnym ogniwem w zwycięskim Kolejarzu Opole w meczu w Krakowie. W rozmowie z naszym portalem przyznaje, że Kolejarz Rawicz będzie wymagającym rywalem w półfinale play-off.

Jak niedzielne zawody ocenia czołowy senior opolskiego Kolejarza? - Porażki z Krakowem w rundzie zasadniczej były bardzo bolesne. Dlatego tym bardziej cieszymy się z tego zwycięstwa, bo w tamtych meczach brakowało nam bardzo niewiele. Teraz widać jaki los jest przewrotny. Przegraliśmy dwa spotkania, teraz dwa wygraliśmy. Nikt nie może być niczego pewien. Cieszę się, że jedziemy dalej - mówi Michał Mitko.

Historia tegorocznych pojedynków krakowsko-opolskich wskazuje wyraźnie na to, że w praktyce zdecydowanie najważniejsza jest runda play-off. Czy zawodnicy oszczędzają najlepsze części na rundę finałową? - Tak naprawdę to jeździmy na najlepszym sprzęcie od początku, w każdym meczu rundy zasadniczej. Wiadomo, że każdy chce zrobić jak najwięcej punktów, bo wiąże się to z zastrzykiem finansowym. Zarabiam pieniądze jeżdżąc na żużlu. Każdy chce zdobywać jak najwięcej punktów. Nie ma możliwości chowania najlepszego sprzętu i oszczędzania go na play-off. Problemem jest właśnie wytrzymanie pod względem sprzętowym do samego końca sezonu. Trochę się "poobijaliśmy", ale teraz jesteśmy już na prostej - wyjaśnia były zawodnik klubu z Rybnika.

Los skierował na siebie w półfinale play-off Kolejarzy z Opola i Rawicza. - Na pewno zespół z Rawicza to ciężki przeciwnik, ale nie możemy narzekać, że mamy pod górkę, jeśli zmierzamy po drodze na szczyt. Na pewno na rawickim torze czuję się lepiej niż na krakowskim - deklaruje Drużynowy Mistrz Świata Juniorów z 2007 roku.

W ostatnich miesiącach w stosunkach zarząd - zawodnicy w Kolejarzu nie było różowo. Wydaje się, że obecnie nić porozumienia jest już dużo silniejsza. - Nie ma sensu się wypowiadać kto zawinił, kto nie. Wszyscy wiedzą jak jest. My staramy się robić to, co umiemy i staramy się robić to jak najlepiej, żeby był odpowiedni wynik, żeby kibice przychodzili na mecze, żebyśmy mieli regularne wypłaty. Czasem zawodnik nie jedzie na takim poziomie, jakiego się od niego oczekuje, czasem zarząd nie wywiązuje się ze swych zobowiązań. Taka jest specyfika tego sportu - słusznie zauważa senior zespołu ze stolicy polskiej piosenki.

Uwagę zwraca fakt, że w meczu ze Speedway Wandą opolanie wystąpili w niemal całości w polskim składzie. - Gdyby spojrzeć przed sezonem na te składy drużyn drugoligowych, to tak naprawdę nie było dla nas przeciwnika. Wyszło inaczej. Każdy może się domyślić, jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy. Ci, którzy mają wiedzieć, wiedzą - kończy Michał Mitko.

Źródło artykułu: