Grzegorz Zengota: Jeszcze dam powody do radości

Do Włókniarza trafił z nadzieją na rozwinięcie skrzydeł. Nie miał łatwo, bo jeszcze przed sezonem stracił ojca. To jemu postanowił zadedykować swoje sukcesy i dobre występy.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

Grzegorz Zengota to wychowanek zielonogórskiego klubu. Po raz pierwszy w karierze zmienił otoczenie w Polsce. Od tego sezonu jest zawodnikiem Dospel CKM Włókniarza Częstochowa. Początek rozgrywek w jego wykonaniu był bardzo dobry. Niekiedy obok Grigorija Łaguty zdobywał najwięcej punktów dla swojego nowego zespołu. "Zengi" złapał jednak poważny kryzys i zaczął zawodzić. Zdaniem kibiców Włókniarza, w stylu nie do zaakceptowania.

- Rzeczywiście początek sezonu był dla mnie udany, później jednak pojawiły się problemy. Pracowaliśmy ciężko żeby to wszystko wróciło na właściwe tory i myślę, że ostatnie występy w Szwecji i mecz w Toruniu pokazały, że kłopoty już są za nami. Staram się patrzyć w przód i nie wracać do tego, co było – stwierdził Grzegorz w rozmowie z naszym portalem. 24-latek nie miał jednak jeszcze możliwości zrehabilitować się, szczególnie przed własną publicznością. Po katastrofalnym występie z PGE Marmą Rzeszów został odsunięty od składu. Wrócił na wspomniany mecz w Toruniu, gdzie sprawiał wrażenie najlepszego wśród Lwów.

Następnie ponownie, pisząc kolokwialnie, poszedł w odstawkę. Na przedmeczowych treningach dobrą formę prezentowali Mirosław Jabłoński i Rafał Szombierski, i to oni znaleźli się w składzie na mecz z Lotosem Wybrzeże Gdańsk. Z kolei Zengota na treningu był nieobecny, ponieważ występował w niemieckim Straslund w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. - Startowałem dzień przed meczem w IME w Niemczech i tu chciałbym wyjaśnić – gdybym nie pojawił się na tych zawodach, to mógłbym zostać zawieszony - tak więc musiałem wystartować w tej imprezie. Klub wiedział o moim starcie w tych zawodach. Sprawę uważam już jednak za zamkniętą. Do nikogo nie mam w klubie pretensji, podkreślam, do nikogo! – oznajmił reprezentant Polski.

Wraz z kłopotami Grzegorza, które objawiały się słabymi wynikami osiąganymi w ENEA Ekstralidze, kibice zaczęli wytykać mu brak zaangażowania w jazdę z lwem na piersi. Zengota startował bowiem w wielu imprezach indywidualnych, gdzie radził sobie całkiem przyzwoicie, natomiast w lidze było zupełnie odwrotnie. Apogeum to 1 punkt przeciwko PGE Marmie Rzeszów. Włókniarz niespodziewanie przegrał u siebie 43:47, a największe cięgi zebrał "Zengi". W tym spotkaniu jednak Zengota rzeczywiście nie pomagał swojej drużynie. Łatwo tracił pozycje, sprawiał wrażenie zagubionego na częstochowskim torze, który przecież należy do jednego z jego ulubionych. - To był ważny mecz dla nas, w którym kompletnie mi nic nie wychodziło i nie obwiniam o to nikogo. Zawiodłem i nie mam dla siebie żadnego usprawiedliwienia – powiedział na ten temat sam zainteresowany.

Fani długo nie mogli mu wybaczyć nie tyle rezultatu, co postawy. Zawrzało na jego oficjalnym profilu na Facebook’u, doszło do niepotrzebnej wymiany zdań. Wielu kibiców wciąż nie życzy sobie Zengoty w składzie Włókniarza. Podkreślają, że chodzi o zaangażowanie i charakter. - Absolutnie nie obraziłem się na kibiców, trochę ich po części rozumiem. Presja w związku z tym jest też większa. Zapewniam, że kibice będą jeszcze mieli wiele powodów do radości w związku z moimi występami. Fajnie byłoby otrzymać dodatkowe wsparcie od fanów Włókniarza, bo to jest wartość bezcenna – skomentował Zengota.

Przed sezonem i na początku rozgrywek Grzegorz ze sporymi nadziejami podchodził do starów we Włókniarzu. Nie wykluczał nawet, że zwiąże się z Lwami na dłużej. Ostatnie wydarzenia nie zmieniły jego zdania. - Podtrzymuję te słowa, staram się optymistycznie patrzeć w przyszłość. Mimo młodego wieku przeszedłem już wiele trudnych momentów, włącznie z ciężką kontuzją w poprzednim sezonie. Dlatego drodzy kibice, jestem z wami i jadę dla Włókniarza z pełnym zaangażowaniem! – zakończył.

W niedzielę Dospel Włókniarz podejmie Azoty Tauron Tarnów. W awizowanym składzie nie ma Grzegorza Zengoty, jednak o tym, kto ostatecznie pojedzie, ma zadecydować trening. Zielonogórzanin od piątku będzie w Częstochowie.
Grzegorz Zengota na prowadzeniu Grzegorz Zengota na prowadzeniu


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×