Zbigniew Kuśnierski (menedżer Kolejarza Opole): Z wygranego meczu powinniśmy się cieszyć, ale uważam, że zaliczka jest w kontekście rewanżu skromna. Zawiodła trójka zawodników, a ich nazwisk chyba nie muszę wymieniać. Tak doświadczonym jeźdźcom nie wypada zdobywać na własnym torze tyle punktów. Mamy jednak dwanaście oczek przewagi i musimy ją w Rawiczu obronić. Cel się nie zmienia - nadal walczymy o awans do I ligi. Ze swej strony zrobię wszystko, byśmy się w niej w przyszłym roku znaleźli. To postanowiłem, gdy obejmowałem drużynę. Będziemy w tygodniu trenować, ale na pewno nie w Opolu, tylko na innym torze.
Rafał Fleger (Kolejarz Opole): Jedynie ostatni wyścig miałem nieudany. Startowałem z bardzo twardego trzeciego i niewiele mogłem zdziałać. Mimo to jestem zadowolony. Gdyby nie te wydarzenia sprzed kilku miesięcy, dziś byłoby jeszcze lepiej. Gdzie są cwaniaki, którzy tak mnie krytykowali? Niech może teraz oczerniają innych. Nie przejmowałem się nimi i normalnie przygotowywałem się do meczu. Przyszedłem o 5. rano z dyskoteki, a dzisiaj nawet nie byłem w stanie trenować. Jeszcze trener Maroszek pytał mojego majstra, gdzie imprezowałem. To śmiechu warte. Pozdrawiam tych, którzy mnie w trudnych momentach wspierali i moich krytykantów również.
Marcin Rempała (Kolejarz Opole): Miałem dziś słaby dzień. W pierwszym biegu zanotowałem defekt, a w czwartym starcie motor po prostu zgasł. Swoją maszynę podstawił mi Rafał Fleger, ale jazda na czyimś motocyklu to inna bajka. Trzeba będzie się udać do mechanika. Za torem w Rawiczu nie przepadam, jednak jak silniki będą się dobrze spisywały, to nie powinno być źle.
Łukasz Bojarski (Kolejarz Opole): Szału nie ma. Szkoda mojego ostatniego biegu, w którym walczyłem z Anderssonem o pierwszą pozycję, ale popełniłem błąd i upadłem. Do tego przed startem nie zdążyliśmy nawet założyć wyłącznika. Wcześniej natomiast miałem problemem z łańcuchem, dojeżdżałem pod taśmę na ostatni moment i trudno było się skupić. Należy coś zmienić w parkingu. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Do Rawicza pojedziemy bronić zaliczki i myślę, że wyjdziemy z dwumeczu zwycięsko.
Piotr Żyto (trener Kolejarza Rawag Rawicz): Ładne widowisko popsuł upadek Piotrka Dyma i bandyckie zachowanie Krzysztofa Pecyny. Tak się nie jeździ. Skoro był szybszy, to wyprzedziłby naszego żużlowca na następnych okrążeniach. Przegraliśmy, ale na mecz w Rawiczu będziemy się mocno mobilizować, by pokonać opolan. Są oni silniejszą drużyną od ROW-u czy Victorii, dlatego niełatwe zadanie przed nami. Na pewno nie zrobimy korridy, jak niektórzy sugerują. Za Piotrka zastosujemy zastępstwo zawodnika, bo innego wyboru właściwie nie mamy. Dziś cała drużyna zasługuje na słowa uznania. Po 10. biegu zebrałem chłopaków i powiedziałem im, że każdy punkt, który tu wydrzemy może być na wagę złota.
Sławomir Musielak (Kolejarz Rawicz): Dwanaście punktów to zarazem dużo i mało. Mało patrząc przez pryzmat naszych ostatnich zwycięstw u siebie; dużo, ponieważ opolanie są silną drużyną i w końcówce sezonu jeżdżą zdecydowanie lepiej. W rewanżu postaramy się jednak odrobić straty. Prosimy o wsparcie kibiców, by przybyli tak licznie jak choćby dziś opolscy fani. Będziemy w tygodniu ciężko trenować, by jak najlepiej przygotować się do meczu. Mam mieszane odczucia odnośnie do mojego występu. Nie spisałem się najgorzej, ale szałowo też nie było. Polowałem na "trójkę", jednak jej nie zdobyłem. Opolanie uciekali nam na starcie i trudno było ich wyprzedzić na twardej nawierzchni. Wypadek Piotra trochę podciął nam skrzydła, ale musieliśmy jechać dalej. Staraliśmy sobie podpowiadać i dopasować do toru. Nie było to łatwe, bo w Rawiczu jest przyczepniej i musieliśmy dziś długo szukać odpowiednich ustawień.
Eric Andersson (Kolejarz Rawicz): To nie był mój dobry występ. Silnik, który w Danii na podobnym torze spisywał się bardzo dobrze, dziś mnie zawiódł. Jechałem na nim bez powodzenia trzy wyścigi, w końcu zdecydowałem się na zmianę motocykla, co okazało się właściwym posunięciem. Znacznie lepiej startowałem i przywiozłem kilka punktów. Zawody były dla nas trudne. Gospodarze spasowali się z torem i obierali korzystniejsze ścieżki. Znaleźliśmy ustawienia dopiero na ostatnie wyścigi, dzięki czemu odrobiliśmy część strat. Dwanaście punktów to jednak dużo i w Rawiczu czeka nas ciężka przeprawa. Postaramy się wykorzystać atut własnego toru.
Zaliczka duża i mała zarazem - wypowiedzi po meczu Kolejarz Opole - Kolejarz Rawag Rawicz
Choć opolanie pokonali w pierwszym meczu półfinałowym rawiczan, to przed rewanżem nie mogą się czuć faworytem. Niedźwiadki nastawiają się na ciężki bój na własnym torze.
Źródło artykułu: